Liga Mistrzów, gr. F: Triumf bełchatowian - relacja z meczu Jihostroj Czeskie Budziejowice - PGE Skra Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Skra Bełchatów po czterosetowej batalii pokonała Jihostroj Czeskie Budziejowice i zainkasowała trzy punkty w Lidze Mistrzów.

Po roku nieobecności PGE Skra Bełchatów powróciła do siatkarskiej elity i występów w Lidze Mistrzów. Podopieczi Miguela Falaski w pierwszej kolejce udali się do Czech, by zmierzyć się z Jihostrojem Czeskie Budziejowice. W poprzednim sezonie ośmiokrotni mistrzowie Polski występowali w Pucharze CEV, ale odpadli w półfinale z Guberniją Niżny Nowogród. W wyjściowym składzie po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się Ferdinand Tille, dłuższy czas pauzujący z powodu kontuzji, której nabawił się podczas MŚ 2014. [ad=rectangle] Mocny początek zanotowali bełchatowianie, prezentując cały wachlarz swoich możliwości: od kończących serwisów, przez mocne ataki ze skrzydeł i przesuniętą krótką Srecko Lisinaca. Tuż po pierwszej przerwie technicznej (6:8) w polu zagrywki pojawił się Wojciech Włodarczyk, a z przyjęciem zupełnie nie poradzili sobie Czesi, dzięki czemu PGE Skra zbudowała solidną przewagę. Gracze z Budziejowic popełniali proste błędy, przez co nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki. Widać było jednak, że gospodarze są zdeterminowani i sporo ryzykują. W końcówce seta udało im się odrobić część strat, dzięki dobrej grze Michala Krisko. Partię zakończył jednak mocny atak Facundo Conte po przekątnej.

Wydawało się, że w drugiej odsłonie scenariusz będzie bardzo podobny. Znakomita zagrywka Mariusza Wlazłego ustawiła początek partii, PGE Skra błyskawicznie odskoczyła rywalom (8:13). Jednak bardzo dobrą serię zanotował także Filip Habr, dzięki czemu Czesi zdobyli osiem punktów z rzędu! Przeciwnicy grali jak natchnieni, a dodatkowo napędzała ich zachwycona obrotem spraw publiczność. Na boisku pojawił się Nicolas Marechal i przyjęcie nieco się uspokoiło. PGE Skra odrobiła straty i gra toczyła się punkt za punkt. Radek Mach wytrzymał jednak presję i jego celna zagrywka doprowadziła do piłki setowej dla gospodarzy. Czesi wykorzystali ją, blokując Wlazłego.

W trzeciej odsłonie wszystko wróciło do normy, choć nie było tak łatwo, jak w początkowych minutach meczu. Gra środkiem przyniosła efekty i w drugiej części seta bełchatowianie rozluźnili się, znaleźli odpowiedni rytm i kontynuowali budowanie przewagi nad Czechami, którzy mieli tylko krótkie momenty dobrej gry.

Po powrocie na parkiet na czwartego seta, gracze z Czeskich Budziejowic początkowo nie pozwalali bardziej utytułowanym rywalom odskoczyć. Po pierwszej przerwie technicznej PGE Skra wrzuciła wyższy bieg. Współpraca pomiędzy Nicolasem Uriarte a Facundo Conte przynosiła punkty, a argentyński rozgrywający był zbyt szybki dla rywali. Obie ekipy popełniały sporo błędów w polu zagrywki, co było efektem ryzyka. Opłaciło się ono jednak mistrzom Polski, mecz zakończył przy pierwszej okazji Wojciech Włodarczyk atakiem z lewego skrzydła.

Jihostroj Czeskie Budziejowice - PGE Skra Bełchatów 1:3 (20:25, 25:23, 17:25, 18:25)

Jihistroj: Sulista, Habr, Krisko, Kuliha, Mach, Sobotka, Hubka (libero).

PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Kłos, Lisinac, Conte, Włodarczyk, Tille (libero) oraz Brdjović, Marechal.

Tabela grupy F:

Drużyna Mecze Zwycięstwa Punkty Sety
1PGE Skra Bełchatów1133:1
2Precura Antwerpia1133:1
3Hypo Tirol Innsbruck1001:3
4Jihostroj Czeskie Budziejowice1001:3
Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
barabasz
6.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda trochę II seta, ale 3 punkty zdobyte. Tak dalej i będzie dobrze.  
avatar
dujszebajew
6.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marechal zmienił Marechala?  
avatar
panda25
5.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tak, z tymi łatwymi meczami tak właśnie bywa :-) Postawiłem na 3:0 z z Budziejowicami i 1:3 w meczu JW (z drużyną o trudnej nazwie). Było odwrotnie... Co do meczu Skry - po prostu wygrany. G Czytaj całość
avatar
Szlachcic
5.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
te zielone koszulki libero..  
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
5.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stracony set troche na własne życzenie,ale liczą się 3 pkt.Wykonali swój plan wygrywając mecz za 3 pkt i można mysleć o następnych meczach.Obyło sie też bez kontuzji czy urazów:).