Mateusz Mika: Zatarliśmy złe wrażenie
23-letni przyjmujący wierzy, że punkt zdobyty w starciu z PGE Skrą pomoże drużynie zapomnieć o przykrej porażce z poprzedniej serii spotkań.
Marcin Olczyk
W najciekawszym meczu dziesiątej kolejki PlusLigi mistrz Polski w Bełchatowie dopiero po tie-breaku pokonał Lotos Trefl Gdańsk. Z wyniku tego znacznie bardziej zadowoleni mogą być przyjezdni, którzy w pewnym momencie przegrywali już 0:2 w setach. Punkt wywalczony przez podopiecznych Andrei Anastasiego w rywalizacji z faworyzowaną PGE Skrą jest tym cenniejszy, że w poprzedniej serii spotkań gdańszczanie doświadczyli bardzo bolesnej porażki na własnym terenie z beniaminkiem ekstraklasy.
- Takie mecze, jak z zespołem z Lubina, najlepiej zastawić gdzieś na boku czy po prostu odłożyć w niepamięć. Wiadomo oczywiście, że nie jest to takie łatwe. Nie mamy amnezji, dlatego w naszych głowach to spotkanie na pewno zostanie. Na mecz ze Skrą wychodziliśmy z nastawieniem na walkę i to się opłaciło. Wierzyliśmy do samego końca. Okazało się to ważne zwłaszcza w trzecim secie, kiedy sytuacja w pewnym momencie wyglądała nieciekawie. Nam jednak udało się odwrócić losy spotkania i doprowadzić do tie-breaka - wyjaśnił reprezentacyjny przyjmujący.