Będzinianie są zmobilizowani przed rewanżem z BBTS-em. "Jeszcze daleka droga do tego, co chcemy osiągnąć"
Zagłębiacy wygrali pierwszą odsłonę walki z bielszczanami. Losy tej pary rozstrzygną się w rewanżu. - Musimy zagrać dużo lepszy mecz niż w Sosnowcu, bo przegramy - zaznaczył Miłosz Hebda, lider MKS-u.
Mimo słabego początku MKS Banimex Będzin zdołał zakończyć pojedynek wygraną. Jednak, jak tłumaczył Miłosz Hebda, falowanie gry MKS-u nie jest niczym dziwnym. - Nie było cię w Kielcach - odpowiedział z uśmiechem, wracając myślą do spotkania ostatniej kolejki rundy zasadniczej. - To jest coś takiego z czym mamy problemy od początku sezonu, staramy się to wyeliminować, ale będzie trudno to zrobić. Mamy przestoje, zdarzają nam się od pierwszego do ostatniego meczu. Mam nadzieję, że do końca będzie ich jak najmniej, ale jestem przekonany, że na pewno nam się jeszcze zdarzą - przyznał.
Choć pierwszy mecz wygrał MKS Banimex Będzin, to losy rywalizacji w tej parze nie są przesądzone. Tygrysy aktualnie mają dwa meczowe punkty, a BBTS jedno "oczko". Rewanżowy pojedynek zostanie rozegrany w Bielsku-Białej w niedzielę 1 marca. Gdy stan rywalizacji w meczach, po rozegraniu drugiego spotkania wyniesie, 1:1, o zwycięstwie w dwumeczu zadecyduje większa liczba punktów meczowych. Natomiast przy równej liczbie punktów meczowych będzie rozgrywany "złoty set".
- BBTS był od nas wyżej w tabeli, miał więcej punktów i jest faworytem tego dwumeczu i dalej się to nie zmieniło. Mamy taki handicap, że możemy przegrać w Bielsku-Białej i zagrać złotego seta, który jest loterią i to nam daje jakiś plus (jeśli MKS przegra po tie-breaku, dojdzie do złotego seta, jeżeli przegra w innym stosunku, awansuje BBTS - wyj. red.). Musimy zagrać dużo lepszy mecz niż w Sosnowcu, bo przegramy - podkreślił Miłosz Hebda.