Calisia boleśnie przegrywa w Bydgoszczy (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przedmeczowe plany Mariusza Pieczonki, trenera kaliszanek, spaliły na panewce. Przed spotkaniem w Bydgoszczy zapowiadał on walkę o piąte miejsce w tabeli. Po wysokiej porażce musi zadowolić się zaledwie dziewiątą pozycją, natomiast zawodniczki Centrostalu utrzymały bardzo dobrą trzecią lokatę po pierwszej rundzie spotkań.

Centrostal Bydgoszcz - Calisia Kalisz 3:0 (25:19, 25:19, 25:23)

Centrostal Bydgoszcz: Dominika Kuczyńska, Katarzyna Mróz, Kinga Zielińska, Ewa Kowalkowska, Monika Smak, Joanna Kuligowska, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Dominika Nowakowska, Izabela Kasprzyk, Monika Naczk

Calisia Kalisz: Magdalena Godos, Ewelina Toborek, Anna Woźniakowska, Anita Chojnacka, Dominika Sieradzan, Sylwia Wojcieska, Marta Kuehn - Jarek (libero) oraz Magdalena Wawrzyniak, Katarzyna Wawrzyniak, Masami Tanaka

MVP: Joanna Kuligowska

Sędziowie: Katarzyna Sokół (sędzia pierwszy), Zbigniew Wolski (sędzia drugi)

Widzów: 2500

Przed rozegraniem spotkania w lepszej sytuacji w tabeli były gospodynie zajmujące wysoką, trzecią lokatę. Kaliszanki, mimo wygrania za trzy punkty spotkania z Gedanią, wciąż okupują dziewiątą pozycję. Jednak to zespół gości dwa ostatnie spotkania może zaliczyć do udanych. Zyskały one cztery "oczka" do ligowej tabeli, co jest połową ich dotychczasowego dorobku. Bydgoszczanki odniosły dwie porażki w trzech setach i ich przewaga nad czwartą ekipą z Piły gwałtownie zmalała.

Pierwsze akcje spotkania należały do zawodniczek Calisii, które z wiarą przystępowały do spotkania. Przewaga kilku punktów starczyła przyjezdnym jedynie do drugiej przerwy technicznej. Później zaczęły mnożyć się proste błędy, a doświadczony zespół Centrostalu potrafił to wykorzystać. Ponownie bolączką zespołu z najstarszego miasta w Polsce okazało się przyjęcie zagrywki. Ostatecznie to gospodynie wygrały pierwszą partię otwierając wynik całego spotkania.

Druga odsłona to popis Moniki Smak. Swoją zagrywką, bydgoska rozgrywająca, wyprowadziła swój zespół na siedmiopunktowe prowadzenie, nie pozwalając przeciwniczką zdobyć choćby punktu. Obie drużyny grały seriami. Przewaga wypracowana na początku seta pozwoliła Centrostalowi spokojnie kontrolować boiskowe wydarzenia. Ta partia również padła łupem gospodyń, które podobnie jak poprzednią, wygrały pozwalając zdobyć rywalką tylko dziewiętnaście punktów.

Trzecia część meczu okazała się ostatnią w spotkaniu. Mimo walki do ostatniej piłki zespół z miasta nad Prosną musiał uznać wyższość rywalek. Dobra postawa Anny Woźniakowskie i Eweliny Toborek nie wystarczył na ugranie chociażby jednego seta, choć w trzeciej odsłonie spotkania były bardzo bliskie. Zmęczona przebiegiem spotkania kapitan kaliskiego zespołu nie zdołała obronić piłki meczowej, posyłając decydujący atak w siatkę.

Za najlepszą zawodniczkę na parkiecie uznano Joannę Kuligowską. Szczęściem w nieszczęściu ekipy z Kalisza są porażki rywalek z tą samą ilością punktów co Calisia, bo zarówno Stal Mielec jak i Gwardia nie zdobyły w tej kolejce żadnego punktu. Po pierwszej rundzie za "czarnego konia" rozgrywek można uznać Centrostal. Drużyna, która w PlusLidze Kobiet gra tylko dzięki wycofaniu się AZS Poznań, po dziewięciu spotkaniach zajmuje trzecią lokatę wyprzedzając takie zespoły jak m. in. Farmutil Piła. Obie drużyny czeka jeszcze jeden mecz przed świąteczną przerwą. Calisia jedzie do Mielca na ważny pojedynek ze Stalą, natomiast Bydgoszczanki będą chciały pozbawić Aluprof Bielsko-Biała tytułu jedynej niepokonanej drużyny w lidze.

Źródło artykułu: