Agata Durajczyk: Starałyśmy się wyrównać poziom
Atomówki po zaciętej walce w finale Pucharu CEV muszą przełknąć gorycz porażki. Walczyły o zwycięstwo do samego końca, ale nie wystarczyło to na triumf.
Anna Fijołek
W sobotę w Ergo Arenie sopociankom udało się pokonać 3:1 Dynamo Krasnodar, ale w złotym secie nie dały rady dokończyć dzieła i w efekcie to nie one sięgnęły po złoty medal. - Nie było nam łatwo się podnieść po meczu w Krasnodarze, ale dostałyśmy kilka ostrych słów i zebrałyśmy się do kupy. Udało się, niestety, tylko na główne starcie, na rozstrzygającego seta czegoś zabrakło. Może, jeśli byśmy przegrały gładko 0:3, to nikt nie miałby do nas pretensji o złotego seta? Naprawdę nie jest to miłe uczucie stać tam na drugim miejscu - mówiła po dekoracji dwóch najlepszych drużyn Agata Durajczyk.
Sopocka libero znakomicie spisywała się w sobotnim pojedynku
Po starciu szkoleniowiec Atomówek powiedział do nich kilka słów, między innymi gratulując im postawy w meczu i walki o każdą piłkę do końca. Poza tym od razu wspomniał o czekających sopocianki meczach półfinałowych Orlen Ligi. Spotkają się w nich z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna, która w 2013 roku triumfowała w pucharze konfederacji. - Trener powiedział, że musimy się koncertować na lidze. Czekają nas półfinały z Muszyną, więc musimy się do nich dobrze przygotować. Dwa lata temu Muszynie udało się wygrać Puchar CEV, my musimy się pogodzić z porażką. Kto wie, może za rok puchar europejskich rozgrywek trafi do Sopotu? Na razie musimy odpocząć, mamy wolną niedzielę. Od poniedziałku skupiamy się już na półfinałach - zakończyła libero.
Lorenzo Micelli: Nie chcę rozpatrywać tego w kategoriach wielkiej porażki