Giuseppe Cuccarini: Jeden wygrany mecz nie będzie miał wpływu na drugi
Trener Chemika Police - Giuseppe Cuccarini - wcale nie ocenia źle bieżącego sezonu, mimo że mistrzostwo Polski to jedyne znaczące trofeum, jakie jego zespół ma szansę zdobyć.
Chemiczki nie dały się absolutnie niczym zaskoczyć. Bardzo dobrze ustawiały się w obronie, a przy wielu piłkach pomagał im też blok. - W systemie play-off gramy ze sobą zawsze przynajmniej trzykrotnie, więc wiemy, czego spodziewać się po drugiej stronie siatki. Dlatego łatwiej jest trochę ustawiać się czy to w bloku czy w defensywie - tłumaczył Włoch.
W połowie pierwszego i drugiego seta podopieczne Giuseppe Cuccariniego odjeżdżały przeciwniczkom na tak wiele punktów, że w sobotę wieczorem w Ergo Arenie nie doszło do ani jednej emocjonującej końcówki.- Nie jestem w stanie wytłumaczyć, czemu tak się działo. Myślę, że w tej kwestii powinien wypowiedzieć się trener Lorenzo Miccelli. Od siebie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, iż moja drużyna grała bardzo równo i pewnie w każdej partii od samego początku do samego końca - powiedział trener drużyny z Polic.
W całej rywalizacji Chemik objął prowadzenie 2:1. W niedzielę w Ergo Arenie trofea i medale będą musiały zostać przygotowane, ale zdaniem włoskiego szkoleniowca jeden mecz w Sopocie nie będzie miał wpływu na kolejny.
- To jest kolejny mecz, który rozpoczynamy od stanu 0:0. Początek sobotniego meczu pokazał, że musieliśmy dołożyć nieco od siebie, aby odskoczyć od sopocianek. Moim zdaniem sobotni mecz nie będzie miał wpływu na to, jak wyglądać będzie ten niedzielny - oznajmił Cuccarini.
Dla Chemika mistrzostwo Polski będzie okazją do zdobycia drugiego trofeum w tym sezonie i niejako uratowania go. Jednak nasz rozmówca nie zgadza się z tym stwierdzeniem i nie widzi powodów, dla których miałby być niezadowolony z postawy prowadzonej przez siebie ekipy.I dodaje: - W finale Pucharu Polski przegraliśmy, ponieważ byliśmy słabsi o dwa punkty w tie-breaku. Kto orientuje się w sporcie, wie że nikt za zasługi ani nawet za bycie faworytem medali nie dostaje. Poza tym wiele zawodniczek zagrało w final four po raz pierwszy. Lecz w tej końcówce sezonu znów gramy naprawdę dobrze, więc myślę, że nie mamy powodów, by być niezadowoleni - podsumował włoski szkoleniowiec.