Slobodan Kovac: Nie wykorzystaliśmy energii naszych kibiców

Siatkarzom reprezentacji Iranu nie udało się po raz drugi na własnym terenie pokonać Polaków. Biało-Czerwoni zagrali jeden z najlepszych meczów tegorocznej Ligi Światowej, triumfując 3:1.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk
W hali w Teheranie każdemu zespołowi gra się niezwykle trudno. O sile irańskich kibiców przekonało się już wiele zespołów, które nie potrafiły poradzić sobie z ich ogłuszającym dopingiem. Po piątkowej porażce, reprezentacja Polski zdołała jednak uporządkować swoją grę, pokonując w niedzielę gospodarzy w czterech setach.
- Kibice byli świadkami jednego z najlepszych meczów Ligi Światowej 2015. Polacy mieli kontrolę w każdym z setów, może wyłączając premierową odsłonę. Stale byliśmy pod ciśnieniem. Myślę, że nie mogliśmy zrobić więcej. Nasi przeciwnicy to zespół z najwyższej półki. Wszystko, co staraliśmy się zrobić było bezużyteczne. Mogliśmy zminimalizować nasze błędy, ale spotkania nie byliśmy w stanie wygrać - podkreślał po meczu kapitan reprezentacji Iranu, Mir Saeid Marouflakrani. W pomeczowych statystykach przewaga Biało-Czerwonych uwidoczniła się przede wszystkim w bloku oraz polu serwisowym. Podopieczni Slobodana Kovaca oddali polskiemu zespołowi również wiele punktów po błędach. - Polacy zagrali dobrze i zasłużenie wygrali. Rozpoczęliśmy mecz naprawdę nieźle, co poskutkowało zwycięstwem w premierowej odsłonie. W kolejnych partiach popełnialiśmy zbyt wiele błędów w ataku. Na tym poziomie pomyłki nie są wskazane. Kiedy rywalizujemy z takim zespołem, jakim jest Polska, wtedy przez cały mecz musimy wywierać na nich presję, a w niedzielę tego nie zrobiliśmy. Przepraszam naszych kibiców, którzy cały mecz dzielnie nas dopingowali. Niestety nie wykorzystaliśmy ich energii - oceniał szkoleniowiec Irańczyków.

W ostatniej kolejce grupowych zmagań, Persowie ponownie będą grali przed własną publicznością, a ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Rosji.

Stephane Antiga: Pokazaliśmy naszą najlepszą grę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×