Jacek Nawrocki: Ten turniej pokazał, że nadal mamy dużo pracy do wykonania

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięstwem w trzysetowym boju z Argentyną Polki zakończył swój występ w turnieju grupy L World Grand Prix. Na konferencji szkoleniowiec kadry przyznał, że jest zadowolony z występu swojego zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wygrane za trzy punkty, choć niejednostronne spotkanie z gospodyniami, drużyną Argentyny zwieńczyło występ polskich siatkarek w turnieju rozegranym w Formosie. Po ostatnim gwizdku sędziego Jacek Nawrocki podzielił się wnioskami wyciągniętymi z obserwacji gry Biało-Czerwonych. - Wygraliśmy, bo zagraliśmy wspaniale w każdym elemencie tego spotkania. Ten weekend pokazał jednak, że nadal mamy dużo pracy do wykonania. By moje zawodniczki się rozwinęły, musimy rozegrać więcej meczów międzynarodowych. [ad=rectangle]

Kapitan naszej reprezentacji, Daria Paszek zauważyła z kolei, że kluczem do osiągnięcia korzystnego rezultaty w rywalizacji z Albicelestes była dobra postawa w dwóch elementach: na zagrywce i w bloku. - Myślę, że zagrałyśmy naprawdę dobrze w bloku i na zagrywce. Jesteśmy młodą drużyną i tak dlatego miałyśmy zarówno dobre, jaki gorsze momenty w tym spotkaniu. Argentyna zagrała wyśmienicie w obronie, a my popełniłyśmy sporo błędów, ale koniec końców udało nam się zdobyć trzy punkty - stwierdziła.

Gorzkich słów po przegranym meczu gorzkich słów nie szczędził za to szkoleniowiec gospodyń Guillermo Orduna. Dla niego przyczyny porażki są proste. - Powinniśmy wymuszać większą presje na przeciwniczkach za pomocą serwisu. Mieliśmy słabe przyjęcie i niektóre zawodniczki grały poniżej swojego poziomu. Jakkolwiek na to nie patrzeć, ten weekend oceniam pozytywnie, bo zagraliśmy świetnie przeciwko tak wspaniałej drużynie jak Holandia. Kiedy grasz tak dużo meczów i nie przestajesz trenować takie rzeczy mogą się zdarzyć. Musimy spędzić jeszcze wiele czasu na treningach - oznajmił.

Krytyczne słowa trenera w nieco ostrzejszym tonie powtórzyła kapitan reprezentacji gospodyń Paula Yamila Nizetich. - Grałyśmy strasznie w przyjęciu. Zagrywki Polek robiły nam dużą krzywdę, a my nie potrafiłyśmy się im w żaden sposób odpłacić. Poziom naszej gry w ataku był słaby. Jesteśmy na siebie bardzo wkurzone - zakończyła.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)