Czarni nie potrzebują rządów twardej ręki - rozmowa z Raulem Lozano, trenerem Cerrad Czarnych Radom

W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Raul Lozano komentuje zmiany, jakie zaszły w Polsce w ciągu siedmiu lat od momentu rozstania z kadrą, a także mówi o metodach pracy z Cerrad Czarnymi Radom.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

Agata Kołacz: Powraca pan do Polski po siedmiu latach. Czy tęsknił pan w ogóle za naszym krajem? Coś się zmieniło od czasu pańskiego ostatniego pobytu?

Raul Lozano: W Polsce czuję się komfortowo, ale na pewno bardziej niż za krajem, tęskniłem za Polakami, za tym, jak mnie tutaj ludzie traktują. Na pewno nie brakowało mi polskich dróg (śmiech). Choć trzeba przyznać, że od momentu zakończenia mojej pracy z reprezentacją dużo się w tej kwestii zmieniło, bo jest coraz więcej autostrad. Zauważyłem także, że rozwija się przemysł. Kiedy byłem w Toruniu, w Warszawie czy Katowicach, widziałem o wiele więcej fabryk i zakładów przemysłowych, niż to miało miejsce siedem lat temu. Oprócz tego, galerie handlowe były tylko w Warszawie czy innych większych miastach, teraz są wszędzie. Natomiast bardzo brakowało mi polskiej siatkówki i waszych wspaniałych kibiców. Poza siatkówką jest jedna rzecz, za którą tęskniłem. Zupy! Zawsze jadłem je zimą, kiedy w Polsce było zimno. Uwielbiam zwłaszcza żurek.

Czyli jeśli ktoś będzie chciał się wkupić w pana łaski, powinien ugotować żurek?

- O, zdecydowanie (śmiech).
Siatkówka nieustannie się rozwija. Jak zmieniła się ona w Polsce od momentu zakończenia przez pana pracy z kadrą?

- Przede wszystkim należy zauważyć rozwój infrastruktury, poziom hal jest zdecydowanie wyższy. Oprócz tego wcześniej nie grało się na terafleksie, nie było transmisji telewizyjnych. Poza tym Polacy wprowadzili system wideoweryfikacji, który jest bardzo dużym udogodnieniem. Nie zmieniło się natomiast podejście i zaangażowanie fanów, które wciąż jest wspaniałe. Warto także podkreślić zmiany, jakie dokonały się w sztabach szkoleniowych, są one bardziej kompletne. Podniósł się poziom zespołów, do Polski przychodzą coraz lepsi zawodnicy. W ogóle PlusLiga jest o wiele lepsza technicznie. Jedyne, czego jeszcze nie zdążyłem się dowiedzieć, to sytuacja budżetowa, czy występują znaczne dysproporcje pomiędzy czołówką a zespołami z dołu tabeli. Myślę, że dla polskiej ligi jest to bardzo duży hamulec. Jeśli nie ma wyrównanego poziomu budżetu, a co za tym idzie - poziomu sportowego, sytuacja się komplikuje. Wystarczy podać przykład Asseco Resovii Rzeszów: oni mają tak samo mocnych zawodników rezerwowych, jak i "szóstkowych". To samo dzieje się w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle i Skrze Bełchatów. Jest jeszcze Gdańsk, który walczy, by awansować do "czwórki". Myślę, że w PlusLidze są dwie prędkości: jedna dla tych czterech drużyn, bijących się o złoty medal, a druga dla chociażby Czarnych, którzy będą chcieli z dziewiątego miejsca "wskoczyć" na piąte. Kiedy pracowałem w Polsce te różnice były, ale nie tak widoczne.

Podczas majowego pobytu w Radomiu mówił pan, że głównym powodem przyjęcia propozycji Cerradu Czarnych Radom był fakt, że nie brak tutaj młodych i perspektywicznych zawodników. Czy coś jeszcze zadecydowało o pańskim powrocie do Polski?

- Nie tylko radomscy zawodnicy są perspektywiczni, uważam, że sam klub ma duże możliwości rozwoju. Trzeba podkreślić bardzo dobrą pracę wykonywaną na niższych szczeblach, Radom nie od dziś słynie ze szkolenia młodzieży. To przekłada się na to, że wielu wychowanków ma szanse grać w PlusLidze.

Jaka jest najważniejsza zasada, którą chce pan przekazać swoim podopiecznym?

- Zasada jest prosta: praca, praca i jeszcze raz praca. Bardzo lubię zawodników wytrzymałych. Musimy bardzo dużo pracować, musimy mieć zespół, który tej pracy się nie będzie bał, który będzie się chciał zmieniać. Tylko zmiana zawodników może spowodować podwyższenie poziomu całego zespołu.
Raul Lozano dostrzega wiele zmian w polskiej siatkówce Raul Lozano dostrzega wiele zmian w polskiej siatkówce
Jest coś, czego się pan obawia w pracy w Cerradzie Czarnych Radom?

- Polscy siatkarze nie sprawiają żadnych kłopotów, dobrze pracują fizycznie. Problem, który mają wszyscy, niezależnie od narodowości, wynika z globalizacji. Zawodnicy bardzo szybko się zadowalają, zarabiają duże pieniądze, mogą sobie pozwolić na wiele luksusów. To często powoduje, że poprzestają na tym, co mają. Poza tym, niektórym brak hamulców, przesadzają z imprezowaniem. W Argentynie np. poważnym zagrożeniem są narkotyki, w Polsce natomiast to zjawisko występuje zdecydowanie rzadziej. Trzeba mieć świadomość, że alkohol w dużych ilościach powoduje nieodwracalne zmiany w organizmie. Żeby było jasne: to nie jest przypadłość typowo polska, to się dzieje na całym świecie. Trzeba rozmawiać z młodymi sportowcami o zagrożeniach, o odpowiedzialności: nikt ich nie prosi o to, żeby nie pili wódki. Ja też się lubię napić, ale chodzi o zachowanie umiaru. Mówię to jako ojciec 20-letniego syna, a że moi zawodnicy są w podobnym wieku, to rozumiem problemy, które mogę tutaj napotkać. Mam nawet ze swoim synem taki pakt, że jeśli idzie na imprezę i nie jest w stanie prowadzić, to wolę, jak mi napisze: "Tato, będę spał u kolegi czy koleżanki, wrócę rano". To daje mi i jemu poczucie spokoju. Zawodnicy są narażeni na przeróżne sytuacje, bo są znani, ktoś ich zaprosi na jedną czy drugą kolejkę, dziewczyny będą na nich patrzeć jak na obiekt westchnień, i problem gotowy.

Ale czy w przypadku siatkarzy możemy mówić aż o takich sytuacjach? Przecież mają świadomość tego, że są sportowcami, że to wszystko przekłada się na ich dyspozycję. Zwłaszcza pamiętając o sytuacji, jaka miała miejsce w polskiej reprezentacji.

- Mówiłem to już dziewięciu zawodnikom Cerradu Czarnych Radom, w kadrze na chwilę obecną brakuje pięciu graczy, więc będę to powtarzał. W reprezentacji wszystko było jasne, mieliśmy jeden dzień wolny w tygodniu. Dwa zasadnicze pytania to: kiedy i w jakich ilościach był spożywany alkohol. Kiedy ktoś przekraczał określone limity, pojawiał się problem. W kadrze trzeba było wszystko szybko wyjaśnić, bo mieliśmy mało czasu na przygotowania. Wśród radomskich zawodników nie rozmawialiśmy o żadnej dyscyplinie ani regulaminach. Tutaj będę więc obserwował i jeśli coś się wydarzy, wtedy będę rozmawiał i podejmował decyzje. Musimy się dostosować do grupy, jeśli jest problem, należy go rozwiązać. Jak na razie nic takiego nie widzę, więc nie ma powodów do niepokoju. Jeśli w sobotę rano będzie trening, a zawodnicy przyjdą niezdolni do pracy, wówczas wyciągnę konsekwencje. Tak samo w PlusLidze - jeśli mecz będzie w niedzielę, a w sobotę siatkarze nie wrócą do określonej godziny do hotelu, wiadomo, z czym to się spotka. Pić można, ale trzeba wiedzieć kiedy i ile. W odróżnieniu od tego, co było podczas pracy w kadrze, myślę, że ten zespół nie potrzebuje rządów silnej ręki. Ale na to bardzo duży wpływ ma postawa Roberta Prygla i Wojtka Stępnia. Dlatego właśnie przychodzę do Cerrad Czarnych Radom, bo obaj szkoleniowcy w ciągu dwóch lat wykonali ogrom pracy.

Czy Raul Lozano doprowadzi Cerrad Czarnych Radom do medalu w tegorocznym sezonie PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×