Stephane Antiga: To trudne, kiedy pierwszy rozgrywający doznaje kontuzji

Reprezentacja Polski poradziła sobie w czterech setach z Argentyną, ale trener Stephane Antiga nie miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników, co nieco utrudniło zadanie.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Grzegorz Łomacz doznał kontuzji w trakcie spotkania z Rosją, więc w starciu z Argentyną po raz pierwszy w Pucharze Świata w wyjściowym składzie znalazł się Fabian Drzyzga. Choć trener Stephane Antiga nie mógł dokonać zmiany na tej pozycji, a jego podopieczni mieli kłopoty, udało się zwyciężyć w czterech setach. Po kolejnym zwycięstwie szkoleniowiec ubolewał z powodu urazu rozgrywającego, dając do zrozumienia, że aktualnie zawodnik Cuprum Lubin jest podstawowym siatkarzem na swojej pozycji w drużynie.

- To trudne dla zespołu, kiedy pierwszy rozgrywający doznaje kontuzji. Mam nadzieję, że to nic poważnego i Łomacz już wkrótce będzie mógł grać - podkreślił Antiga. Takie postawienie sprawy przez francuskiego szkoleniowca może nieco zaskakiwać - przed Pucharem Świata wydawało się bowiem, że to Drzyzga ma mocniejszą pozycję i to on będzie rozpoczynał większość spotkań w podstawowym składzie.

- Tak jak Argentyna, mamy dwóch dobrych zawodników na tej pozycji, więc zazwyczaj grali obaj siatkarze, teraz nie było tej możliwości.

- Wiedzieliśmy, że Argentyna to bardzo niebezpieczny zespół. Świetnie zagrali przeciwko Iranowi, więc musieliśmy zaprezentować swoją najlepszą siatkówkę. Myśleliśmy, że to będzie trudne spotkanie, tak też było. Julio Velasco zmienił system, nie było nam łatwo przystosować się do zmian, zajęło nam to trochę czasu. Jestem zadowolony ze zwycięstwa, trzech punktów i szczęśliwy z tego że teraz będzie dzień wolny - powiedział Antiga.

Szkoleniowcowi wtórował kapitan reprezentacji Polski. - Argentyna to bardzo trudny rywal, grają dobrze w obronie, świetnie przyjmują, co mogliśmy zobaczyć w tym meczu. Gratuluję rywalom, bo zagrali świetną siatkówkę, zmuszając nas do tego samego. Czekamy na mecz z Iranem i mamy nadzieję, że uda nam się ich pokonać - zakończył Michał Kubiak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×