PŚ: Amerykanie liderami po trzech meczach. "W trakcie turnieju liczę na progres"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja USA nie miała żadnych problemów z pokonaniem Kanadyjczyków, którzy wystąpili w rezerwowym zestawieniu. Podopieczni Johna Sperawa z trzema zwycięstwami na koncie przewodzą tabeli Pucharu Świata siatkarzy.

Trzech setów potrzebowali Amerykanie do pokonania reprezentacji Kanady. Wynik pojedynku nie jest zaskoczeniem, szczególnie, że podopieczni Glenna Hoaga rozpoczęli pojedynek w rezerwowym składzie. Na boisku pojawił się między innymi Steven Marshall, były zawodnik klubu z Bydgoszczy.

- Za każdym razem, kiedy rywalizujemy z Kanadą stajemy przed nie lada wyzwaniem. Przede wszystkim trudno przygotować się do tych pojedynków. Kanadyjczycy posiadają czterech fantastycznych skrzydłowych, a także dwóch równorzędnych rozgrywających. W trakcie całego Pucharu Świata liczę na nasz progres - powiedział szkoleniowiec amerykańskich graczy, John Speraw.

Zadowolony z trzeciego zwycięstwa podczas Pucharu Świata siatkarzy był również kapitan reprezentacji USA. - Był to kolejny dobry mecz. Rozgrywany naprawdę świetny turniej, jeśli chodzi o dyspozycję w polu serwisowym. Myślę, że mocną zagrywką wybiliśmy Kanadę z rytmu. Kilku naszych zawodników zaprezentowało się z dobrej strony. Cieszy fakt, że mamy szeroką ławkę rezerwowych i każdy jest w stanie konkurować z każdym - skomentował David Lee.

W zupełnie innych humorach byli przedstawiciele kanadyjskiego obozu. Drużyna prowadzona przez Glenna Hoaga przegrała dwa z trzech spotkań. - W tym pojedynku nie pokazaliśmy naszego serca. Amerykanie posiadają bardzo dobry zespół, a my jeszcze nie prezentujemy tego poziomu co oni. Musimy skupić się na pozostałych meczach w tym turnieju - podkreślał przyjmujący Freddie Winters.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)