Freddie Winters: Nie poddaliśmy się w piątym secie

Reprezentacja Kanady pokonała w niedzielę Australijczyków 3:2. Podopieczni Glenna Hoaga musieli jednak odpierać ataki dobrze dysponowanych przeciwników.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk

Zarówno Kanadyjczycy, jak i Australijczycy nie mają już szans na czołowe lokaty w tegorocznym Pucharze Świata siatkarzy. Przed bezpośrednim pojedynkiem obydwie drużyny miały na koncie zaledwie jedno zwycięstwo.

Niedzielny mecz zapowiadał się interesująco, szczególnie biorąc pod uwagę, że drużyny miały za sobą słabsze spotkania i chciały udowodnić swoją wartość. Pięciosetowy pojedynek pełny był znakomitych wymian, a także rekordów. Mecz był najdłuższym w historii oraz padło w nim najwięcej punktów.

- Wielkie zwycięstwo naszej drużyny - tak mógłbym podsumować ten mecz. Ten, który przegrywa w tie-breaku 18:20 naprawdę nie może czuć się przegranym. Nie poddaliśmy się w piątym secie. Dla nad było to miłe zwycięstwo po dwóch bardzo słabych występach. W końcówce czuliśmy, że musimy walczyć o każdą piłkę i to się opłaciło - podsumował kapitan Kanadyjczyków, Freddie Winters.

Od początku pojedynku nie wystąpił największy bombardier Australii Thomas Edgar. W poprzednim meczu siatkarz zdobył aż pięćdziesiąt punktów. Z kolei wśród reprezentantów Kanady zabrakło Gavina Schmitta. - To był naprawdę trudny mecz. Kanadyjczycy zagrali bardzo dobrze w kontrataku. Nie zagraliśmy dobrze na początku meczu, nie potrafiliśmy znaleźć swojego rytmu gry. Nie ma znaczenia, ile punktów zdobywam w pojedynku. Najważniejsza jest gra zespołowa - dodawał atakujący reprezentacji Australii, Thomas Edgar.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×