Świderek: będzie dużo trudnych momentów

Polscy siatkarze po pięciu kolejkach PŚ w Japonii są

niepokonani. Alojzy Świderek uważa, że przed drużyną jeszcze wiele trudnych momentów, a trzy najbliższe mecze: z Kanadą, Egiptem i Australią - mogą być pod względem psychologicznym trudne.

Karol Borawski
Karol Borawski

- Zawodnicy wiedzą, że nie mogą teraz pozwolić sobie na porażkę. A z drugiej strony rywale wydają się być niżej notowani. Często w takich spotkaniach jest bardzo trudno. A już z Wenezuelą było widać, że niekoniecznie będzie łatwo. Siatkarze chyba uwierzyli, że przeciwnicy się poddadzą przed rywalizacją, a tak się nie stało - podkreślił.

W starciu z Wenezuelą szkoleniowiec Stephane Antiga postawił na zmienników. Ci jednak nie weszli za dobrze w mecz, przegrali pierwszego seta i Francuz sięgnął po podstawowych zawodników.

- Musimy wiedzieć, że takich momentów może być jeszcze dużo w tym turnieju. My, jako kibice, musimy je zaakceptować, bo najważniejsze jest, by wygrywać. Nie uda się też całej imprezy rozegrać jednym składem i właśnie dlatego tak ważne jest, by rezerwowi w odpowiednich momentach potrafili wziąć na siebie grę" - dodał.

Świderek uważa, że krzywdy Polakom nie powinna zrobić Australia, z którą biało-czerwoni przegrali ważny mecz w igrzyskach olimpijskich w Londynie, a w konsekwencji w ćwierćfinale trafili na Rosjan.

- To jest teraz całkowicie inny zespół. Gra inaczej i nie można tego porównywać. Nie powinni sprawić większego problemu, ale wszystko zależeć będzie od odpowiedniej koncentracji - zaznaczył.

Do rozegrania w Japonii pozostało sześć kolejek meczów. W ostatniej fazie - w Tokio - Polacy będą musieli zmierzyć się z liderami tabeli Amerykanami, Włochami i Japonią.

- To będą mecze, które zadecydują o naszym awansie na igrzyska. O ile oczywiście uda się wszystkie mecze wygrać. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że mamy na koncie już bardzo ważne zwycięstwa nad Iranem, Argentyną i Rosją. Amerykanie i Włosi te spotkania mają jeszcze przed sobą i każda z tych drużyn może stracić nie tyle punkty, co ważne triumfy - powiedział.

Najgroźniejsi, zdaniem Świderka, są Amerykanie. Nie tylko w pięciu meczach stracili jednego seta, ale też ze względu na to, że Polacy zawsze mają trudności z pokonaniem tego zespołu.

- Nie wygraliśmy z nimi ani w mistrzostwach globu, ani w Final Six Ligi Światowej. Najważniejsze jest jednak to spotkanie, które jest przed nami - zaznaczył.
U biało-czerwonych najbardziej podoba mu się to, że drużyna tworzy monolit. - Razem wygrywają i przegrywają. Cały zespół gra dobrze, a jak nie idzie, to wtedy wspólnie się mobilizują - ocenił.

Wyróżniłby Bartosza Kurka i Michała Kubiaka.

- Bartek jest podstawowym atakującym i radzi sobie z tym obciążeniem bardzo dobrze. Bierze na siebie najtrudniejsze piłki, kończy je i zdobywa punkty. Z kolei Michał wykazuje się dużym siatkarskim sprytem, a taki zawodnik jest bardzo cenny - zauważył Świderek.

Polacy w poniedziałek podróżowali słynnym pociągiem Shinkansen z Hamamatsu do Tamayi. We wtorek będą zapoznawać się z nową halą, a w środę o godz. 8.10 czasu warszawskiego rozegrają mecz z Kanadą.

Puchar Świata jest pierwszym turniejem kwalifikacyjnym do przyszłorocznych igrzysk w Rio de Janeiro. Awans wywalczą dwie najlepsze drużyny. Na razie Polacy są na drugim miejscu, za Amerykanami. Do rozegrania zostało jeszcze sześć kolejek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×