Mateusz Mika: Nie potrafiliśmy się zmobilizować

Polacy przegrali w ćwierćfinale mistrzostw Europy ze Słowenią po pięciosetowej walce. Od początku polskim siatkarzom gra się nie układała. Jak przyznał Mateusz Mika, nie potrafili zmobilizować się i zacząć walczyć.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
PAP/EPA / Vassil Donev / PAP/EPA / Vassil Donev

Wynik ćwierćfinałowego meczu pomiędzy Polską i Słowenią jest zaskoczeniem. Faworytem byli bowiem Polacy, którzy w dodatku wygrali już ze Słoweńcami spotkanie w grupie. Jednak rywale zaprezentowali bardzo dobrą dyspozycję i pokonali Biało-Czerwonych 3:2, eliminując ich tym samym z dalszej walki o medale Mistrzostw Europy.

- Stało się, jak się stało. Przegraliśmy, bo nie graliśmy dzisiaj najlepiej, nie potrafiliśmy się odnaleźć. Już nawet nie chodzi o ten tie-break, tylko pierwsze dwa sety. Nie umieliśmy się zmobilizować i zacząć walczyć, mimo tych trudności. Udało nam się wrócić do jako takiej gry w trzecim i czwartym secie, ale w piątym już trochę tego zabrakło. Może nie graliśmy bardzo źle, ale nie graliśmy też tak, jak tego oczekujemy - analizował przebieg spotkania Mateusz Mika.

Polacy źle rozpoczęli ćwierćfinałowe spotkanie, pierwszego seta przegrali do 17, a drugiego do 19. Być może wyszło zmęczenie sezonem reprezentacyjnym, który dla naszych siatkarzy był bardzo długi. - Nie wiem, czy to akurat zmęczenie było przyczyną, trudno powiedzieć. Ja nie chcę tłumaczyć siebie, ani całej drużyny czymkolwiek. Po prostu stało się tak, jak się stało - powiedział przyjmujący polskiej ekipy.

Obecny sezon reprezentacyjny na razie dla polskiej reprezentacji się zakończył. Jednak już niedługo nasi kadrowicze spotkają się ponowie, bowiem w styczniu zagrają w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. - Taki jest nasz los, niestety. Wszyscy już wiedzą i o tym mówią, że nie zakwalifikowaliśmy się do igrzysk olimpijskich z pucharu świata, że jesteśmy zmęczeni i temu podobne rzeczy. Z tym trzeba sobie radzić i spróbować w styczniu wywalczyć tę kwalifikację - zapowiedział Mateusz Mika.

Anna Bagińska z Sofii

Stephane Antiga po przegranym ćwierćfinale
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×