Tauron MKS lepszy w derbach województwa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Derby województwa śląskiego w pierwszej kolejce Orlen Ligi zakończyły się nerwową walką ekip z Zagłębia Dąbrowskiego i Podbeskidzia. Ostatecznie wojnę nerwów wygrały siatkarki MKS-u.

Pierwsze spotkanie sezonu 2015/2016 w Hali Centrum cieszyło się umiarkowanym zainteresowaniem miejscowych kibiców, natomiast swoją obecnością zaszczycili je trenerzy kadry narodowej siatkarek, Jacek Nawrocki i doskonale znany w Dąbrowie Górniczej Waldemar Kawka. Na tym nie dość było przyjemnych zaskoczeń: zagłębiowski Klub Kibica Seniora podziękował Magdalenie Śliwie, drugiej trener Taurona MKS-u, podarunkiem w postaci bukietu kwiatów oraz... olbrzymiego bumerangu, w końcu słynna kadrowiczka po raz kolejny wróciła niczym znana broń Aborygenów do Dębowego Miasta.

Pierwsze akcje spotkania toczyły się w nieśpiesznym rytmie, kibice nagradzali oklaskami jedynie akrobatyczne obrony dąbrowianek przy siatce, poza tym entuzjazm wzbudził blok Rebecci Perry oraz as Kamili Ganszczyk. Przyjezdne korzystały z nieporozumień po drugiej stronie siatki, ale nie były stroną dominującą w spotkaniu ze względu na słabszy atak. Chwilę potem blok BKS-u skutecznie zatrzymywał lewe skrzydło dąbrowianek, co pozwoliło mu na osiągnięcie cennej przewagi. Nie na długo, zagrywki Dei McClendon kierowane w niepewną Nikolę Radosovą zmusiły trenera podbeskidzkiej kadry do szybkiej interwencji (14:12). MKS starał się wykorzystać swoje atuty, ale rywal utrzymywał punktowy remis po akcjach Heleny Horki i Natalii Bamber-Laskowskiej. O końcowym wyniku seta zadecydowały fatalnie w skutkach pomyłki Michy Danielle Hancock oraz Perry (zaledwie 22 proc. w ofensywie), a także pewna ręka Radosovej.

Zagłębianki rozpoczęły koleją odsłonę meczu od mocnego uderzenia w wykonaniu Ganszczyk, ale ich zapędy starała się utemperować szybka na siatce Kornelia Moskwa. Gospodynie przeplatały udane kombinacje z łatwo oddawanymi punktami, na ich szczęście siatkarki BKS-u również nie brylowały w dokładności (8:6). Siatkarkom Juana Manuela Serramalery udało się chwilowo wyregulować celowniki, ale prym na skrzydłach wiodły mimo to Horka i Bamber-Laskowska. Ofensywna niemoc Taurona MKS-u (tylko środkowe stać było na dynamiczne ataki) i punkty oddane po dotknięciach siatki nie pozwalały miejscowym kibicom na spokojne obserwowanie widowiska. Dopiero efektowny blok Perry (21:18) nieco uspokoił sytuację, co nie oznaczało końca wrażeń: MKS zmarnował trzy piłki setowe, by po blokach Hancock i Ganszczyk wyrównać stan spotkania.

Siatkarki trenera Sbano nie załamały się po nieudanym fragmencie meczu i szybko wyszły na wyraźne prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej, sporo korzystając z licznych błędów przeciwniczek oraz ich nieskutecznej gry w kontrze (25 proc. w tym elemencie). Utrzymywały je do czasu: przy stanie 23:16 dla bielszczanek w pole serwisowe weszła McClendon i przy wydatnej pomocy Joanny Staniuchy-Szczurek nie wyszła z niego do stanu remisowego! Jednak w walce na przewagi kluczowe okazały się dwie nieudane akcje "Stachy" na lewym skrzydle (24:26). Obraz gry w czwartym secie nie zmienił się: gospodynie liczyły na błędy BKS-u, przyjezdne zaś na skuteczność Bamber-Laskowskiej i przyjmujących. Dopiero Staniucha-Szczurek, która zmieniła już na stałe Karolinę Różycką, nieco ożywiła grę swojej ekipy. Do tego sportową złość wyzwoliła w sobie Amerykanka Perry (8:6, 14:10).

Tuż po 16. punkcie MKS-u podbeskidzka drużyna zmniejszyła straty dzięki szczelnemu blokowi, ostatecznie żwawsze niż do tej pory dąbrowianki dowiozły prowadzenie do końca partii, co oznaczało konieczność rozegrania piątego seta. Decydująca partia zaczęła się od prowadzenia 3:0 BKS-u i dopiero Kamila Ganszczyk przełamała impas w swoim zespole. Obie drużyny zmagały się z własnymi niedokładnościami, tym bardziej należało docenić niesamowicie blokującą Moskwę (8:7). Dzięki precyzji Dziękiewicz i Ganszczyk kadra Serramalery przybliżyła się do końcowego zwycięstwa, ostatecznie druga z wymienionych środkowych popisała się w ostatnich piłkach meczu niczym w tie-breaku spotkania Polska-Białoruś na ostatnich ME.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 27:25, 24:26, 25:20, 15:10)

Tauron MKS: Różycka, Dziękiewicz, Perry, Hancock, Ganszczyk, McClendon, Strasz (libero) oraz Piekarczyk, Pavan, Staniucha-Szczurek

BKS Bielsko: Horka, Lis, Bamber-Laskowska, Radosova, Moskwa, Castiglione, Wojtowicz (libero) oraz Mucha

MVP: Deja McClendon (Tauron MKS)

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
steffen
19.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Poziom może nie był jakiś bardzo wysoki, ale mecz przyjemny do oglądania, dużo walki, zmienne sytuacje. Odwrotny wynik też by chyba nie skrzywdził żadnej ze stron. Czytaj całość
avatar
Jarek
19.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gra dupy nie urwała