Klęska Developresu w meczu z Budowlanymi. "Kilka zawodniczek powinno się zastanowić"

W 6. kolejce Orlen Ligi Developres SkyRes Rzeszów przegrał z Budowlanymi Łódź 0:3. - Kilka zawodniczek powinno się zastanowić dlaczego tak ten mecz wyglądał - powiedział Mariusz Wiktorowicz.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart

W dwóch pierwszych setach gra Developresu SkyRes Rzeszów wyglądała bardzo słabo. Znów dały o sobie znać problemy z przyjęciem. - Inaczej wyobrażaliśmy sobie to spotkanie. Tym bardziej po ostatnim, wygranym meczu w Legionowie. Wydawałoby się, że zespół dalej będzie chętny do tego, by zostawić serducho na boisku. Wyszliśmy na to spotkanie tak, jakby ten mecz miał się sam wygrać. Nie wiem czy kamery sparaliżowały nasz zespół. To, co mieliśmy grać, nie było realizowane. Nic nam nie wychodziło - powiedział Mariusz Wiktorowicz.

Trener Developresu próbował wielu zmian, ale żadna nie przyniosła oczekiwanego efektu. - Były kłopoty z przyjęciem, próbowaliśmy więc różnych roszad. To przełożyło się na skuteczność w ataku, gdzie dostaliśmy 13 bloków. Z kolei nasz blok, który do tej pory funkcjonował bardzo dobrze, w meczu z Budowlanymi nie istniał - stwierdził.

Rzeszowianki nawiązały walkę z rywalkami jedynie w trzeciej partii. Miały w niej nawet piłki setowe, których nie wykorzystały. - To jest bardzo zastanawiające. Gramy i przegrywamy razem, ale myślę, że kilka zawodniczek powinno się zastanowić dlaczego tak ten mecz wyglądał. Dlaczego przeszliśmy obok meczu w dwóch setach. To jest niezrozumiałe. Jesteśmy rozczarowani postawą - przyznał Wiktorowicz.

Kapitan ekipy ze stolicy Podkarpacia była jedną z jaśniejszych postaci Developresu poniedziałkowego starcia, choć jej gra również nie zachwycała. - Możemy się tylko cieszyć z trzeciego seta, w którym podjęłyśmy walkę. Zabrakło jednak chłodnej głowy i konsekwencji w samej końcówce. W pierwszych dwóch partiach łodzianki odrzuciły nas od siatki i nie mogłyśmy zagrać swojej siatkówki - powiedziała Joanna Kapturska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×