Jan Nowakowski: Sami sobie nałożyliśmy presję
Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz pokonali w czterech setach BBTS Bielsko-Biała. Tym samym podopieczni Piotra Makowskiego wygrali drugi mecz w ciągu 48 godzin.
Ostatni tydzień nie był łatwy dla zawodników z Bydgoszczy. Drużyna najpierw musiała zmierzyć się we własnej hali z Effectorem Kielce, by następnie przejechać około 500 kilometrów i dwa dni od ostatniego pojedynku zagrać z BBTS-em Bielsko-Biała. Na szczęście dla podopiecznych Piotra Makowskiego, obydwa mecze zakończyły się zwycięstwami w czterech setach.
- Bardzo cieszę się z trzech punktów. Dla nas mecz w Bielsku-Białej nie należał do najłatwiejszych, bo w czwartek byliśmy aż osiem godzin w podróży. Dla organizmu jest to naprawdę duży wysiłek szczególnie, że mamy w swoim zespole zawodników, którzy zdążyli zjeść zęby na siatkówce. Widać, że wszyscy wytrzymali presję, którą nałożyliśmy sobie po meczu z Radomiem. Wygrywamy i to się liczy - powiedział środkowy, Jan Nowakowski.W najbliższą sobotę Łuczniczka Bydgoszcz podejmie Asseco Resovię Rzeszów. Następnie przeciwnikami ekipy prowadzonej przez Piotra Makowskiego będą bełchatowianie oraz gdańszczanie. - Poprzeczka pójdzie w górę i to bardzo wysoko. Niedługo zagramy z Resovią. Będziemy musieli wspiąć się na wyżyny naszych umiejętności, aby urwać im chociaż punkt, a co dopiero myśleć o zwycięstwie. Na razie jednak musimy zastanowić się nad naszymi niedociągnięciami i jak najszybciej je poprawić - zakończył Jan Nowakowski.