Karol Kłos pamięta o ubiegłorocznej porażce w Final Four. "Chciałbym powtórzyć awans"

PGE Skra Bełchatów rozpoczyna drogę do kolejnego awansu do Final Four w historii klubu. W środę żółto-czarni zagrają po raz pierwszy w tym sezonie w Atlas Arenie. Karol Kłos wspomina zeszłoroczny występ w Final Four, który odbywał się właśnie tam.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Po wygranej w Czechach nad Duklą Liberec, PGE Skra Bełchatów zagra z A.S. Volley Lube Civitanova Marche. Spotkanie zostanie rozegrane w Atlas Arenie, w której ostatni raz zespół ten gościł w fazie play-off w ubiegłym sezonie. Tym razem włodarze zdecydowali się przenieść dwa hitowe grupowe pojedynki do największej hali w regionie.

- Mecze w Atlas Arenie kojarzą mi się bardzo dobrze. Graliśmy tu na mistrzostwach świata, więc mogę do tego sentymentalnie podchodzić. Z klubem awansowaliśmy tu do Final Four. Dobrze nam się tu gra i mam nadzieję, że to potwierdzimy tym razem - zapewnił Karol Kłos.

Przed rokiem turniej finałowy nie potoczył się po myśli bełchatowian. - Cieszyliśmy się wtedy z awansu, ale nie z czwartego miejsca, byliśmy jedyną drużyną, która z Berlina wyjechała z niczym. Mam to uczucie głęboko w sobie, na pewno chciałbym powtórzyć awans. Do tego jest daleka droga, żeby mieć szansę udowodnić coś sobie, ale przede wszystkim kibicom - zakończył środkowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×