MKS Będzin - AZS Politechnika Warszawska: Koncertowa gra i przełamanie będzinian

Jak z nut grali zawodnicy Tomasza Wasilkowksiego w spotkaniu AZS Politechniką Warszawską. W repertuarze zagrań zwycięzców znalazły się świetne zagrywki, perfekcyjne bloki oraz precyzyjne uderzenia. Była to pierwsza wygrana MKS-u w sezonie.

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz

W piątek zmierzyły się drużyny, które od dawna wyczekiwały zwycięstwa. AZS Politechnika Warszawska przegrała ostatnie trzy mecze, natomiast MKS Będzin ostatni raz wygrał w poprzednim sezonie. Już przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że dla któregoś z zespołów będzie to spotkanie przełomowe.  Gospodarze przystąpili do meczu osłabieni brakiem Bartosza Kaczmarka, który boryka się z urazem pleców.

Cały pierwszy set przebiegał wyrównanie. Nie bez znaczenia w obu zespołach była zagrywka. Serwisy Pawła Zagumnego dały prowadzenie gościom na pierwszej przerwie (6:8). Nieco później kąśliwy serwis Sebastiana Wardy i udany atak Michała Żuka na kontrze prawiły, że to będzinianie mieli przewagę (16:15). Wznowienie nie przyniosło zmiany sytuacji, aż do końcówki zespoły walczyły punkt za punkt. Po obu stronach zdarzały się pomyłki w ofensywie. Nieudana kiwka Macieja Pawlińskiego sprawiła, że o zwycięstwo trzeba było walczyć na przewagi. Chwilę później przyjmujący się jednak zrehabilitował, bo po jego obiciu bloku MKS wygrał seta (26:24).

Zagłębiacy świetnie rozpoczęli drugą odsłonę. Kierunkowe ataki Żuka i blok Wardy dały gospodarzom prowadzenie. Przyjezdni precyzyjnymi serwisami próbowali odrobić straty, ale to nie wystarczyło (6:8). Przy zagrywkach Pawlińskiego MKS powiększył przewagę. Warszawiacy nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie przyjmujących rywali, mieli także problemy ze skutecznością w ataku, co odbiło się na wyniku (16:13). Wykorzystujący błędy rywali i korzystając z każdej nadarzającej się szansy na kontrze będzinianie po autowym ataku Pawła Halaby powiększyli swoje prowadzenie w meczu (25:18).

Pod wodzą Mikołajczaka goście udanie rozpoczęli trzecią partię. Gospodarze chcieli jednak szybko zakończyć mecz i dzięki sprytnym rozegraniom Harrisona Peacocka wypracowali przewagę (8:5). Choć prowadził MKS, to Inżynierowie stale poprawiali swoją grę. Z dobrej strony zarówno w defensywie, jak i ataku pokazał się Łukasz Łapszyński. Przyjmujący pomógł AZS-owi niemal całkowicie odrobić straty (16:15). Kiedy wydawało się, że przyjezdni doprowadzą do remisu, Wiaczesław Baczkała do spółki z kolegami, trzykrotnie perfekcyjnie ustawił blok. Udane akcje rywali wybiły z rytmu gości. Będzinianie to wykorzystali i po zepsutej zagrywce Waldemara Świrydowicza cieszyli się z pierwszej wygranej w sezonie (25:22).

MKS Będzin - AZS Politechnika Warszawska 3:0 (26:24, 25:18, 25:22)

MKS Będzin: Pawliński, Peacock, Baczkała, Kamiński, Żuk, Warda, Peszko (libero) oraz Laane

AZS Politechnika Warszawska: Radomski, Zagumny, Świdrynowicz, Lemański, Filip, Olenderek (libero) oraz Łapszyński, Halaba, Firlej

MVP: Michał Żuk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×