"Mamy problemy" przyznaje trener AZS-u

Inżynierowie przegrali czwarty mecz z rzędu. Tym razem lepsi od ekipy z Warszawy okazali się siatkarze MKS-u Będzin. Zawiedzeni postawą w tym spotkaniu są zarówno siatkarze Politechniki, jak i jej trener.

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz

Pierwszy set piątkowej rywalizacji między MKS Będzin a AZS Politechniką Warszawską przebiegał wyrównanie. O zwycięstwie decydowała walka na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Po przegranej w premierowej odsłonie gra zawodników z Warszawy się pogorszyła. Ostatecznie warszawiacy przegrali 0:3. Z takiego rezultatu bardzo niezadowolony był kapitan drużyny. - Spodziewaliśmy się innego wyniku, a przede wszystkim innej gry. Zagraliśmy chyba najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Gratulacje dla będzinian. Zespół zagrał bardzo poprawnie, zasłużenie zwyciężyli za trzy punkty. Nam bardzo szkoda, że zagraliśmy tak słabo - skomentował Paweł Zagumny.

Gorzkich słów dla swoich podopiecznych nie szczędził też Jakub Bednaruk. - Niestety, jest to jedna z bardziej wstydliwych porażek. Ja nigdy nie robię problemu z przegranych meczów jeżeli ten mecz jakoś wygląda, ale dzisiaj postawa poszczególnych zawodników na boisku była niewystarczająca - stwierdził szkoleniowiec.
Jednym z zawodników, który zawiódł był Paweł Mikołajczak Jednym z zawodników, który zawiódł był Paweł Mikołajczak
Bednarukowi nie umknęła też dobra postawa Zagłębiaków. O zwycięstwie gospodarzów zadecydowała przede wszystkim lepsza gra w bloku. Będzinianie świetnie czytali grę Inżynierów. Sytuacja nie zmieniała się nawet, gdy szkoleniowiec AZS Politechniki sięgał po zmiany. - Bez dwóch zdań MKS zasłużył na te trzy punkty. Nie mieliśmy jakiegokolwiek argumentu żeby "zahaczyć" przeciwnika. Mamy duże problemy. Przeciwnicy zagrali bardzo sprytnie, z resztą, od pierwszego meczu to widać, inne zespoły zaczynają widzieć nasze problemy i wykorzystywać je - wnioskował trener.

Najtrudniejszy do przyznania dla opiekuna Inżynierów był fakt, że jego podopieczni nie potrafili nawet przez chwilę zagrozić przeciwnikom. - Z pokorą i wstydem wracam do Warszawy, bo nie spodziewaliśmy się, że nawet przez moment nie nawiążemy wyrównanej walki w tym meczu. Byliśmy słabsi i przegraliśmy - zakończył Bednaruk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×