Wygrali cztery mecze z rzędu i są wideliderem tabeli. Jak Raul Lozano zmienił drużynę Czarnych?

Od tego sezonu zespół Czarnych Radom objął Raul Lozano. Wicemistrz świata z reprezentacją Polski w 2006 i współtwórca potęgi polskiej siatkówki teraz z sukcesami zmienia klub, który nie był zadowolony z rezultatów w ostatnich dwóch sezonach.

Ola Piskorska
Ola Piskorska

Cerrad Czarni Radom w pięciu kolejkach wygrali cztery razy i z trzynastoma punktami są wiceliderem tabeli PlusLigi. W ich grze widać dużo pewności siebie i mądrej taktyki. Choć zespół nie dokonał ani licznych ani głośnych transferów, to siatkówka w ich wykonaniu wygląda o wiele lepiej niż w ostatnich sezonach. Do tego wygrywają na wyjazdach, a nie jak kiedyś tylko we własnej, specyficznej, hali. Można śmiało postawić tezę, że odmienione oblicze drużyny to przede wszystkim zasługa nowego szkoleniowca, Raula Lozano.

- Jest dobrze, ale nie popadamy w samozachwyt, bo mecze z najlepszymi dopiero przed nami - tonuje nastroje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" drugi trener, Robert Prygiel. Jest zachwycony Argentyńczykiem i zmianami, jakie wprowadził w klubie. - To świetny trener, który przestrzega dyscypliny, ale potrafi też zażartować i rozluźnić atmosferę. Wprowadził wiele ciekawych rzeczy - nowe przyrządy do treningu czy zasadę, że nasi zawodnicy, głównie nieżonaci, żywią się na co dzień w stołówce według jadłospisu przygotowanego przez dietetyka. Na wyjazdach śpimy w lepszych hotelach i jadamy w lepszych restauracjach. To wszystko wymógł Raul - opowiada.

- Mnie najbardziej cieszą gra zespołu i atmosfera panująca w drużynie. Chłopcy uwierzyli w swoje możliwości, są pewni siebie - ocenia prezes Czarnych, Mariusz Szyszko, który ściągnął Argentyńczyka do klubu.

- Od czasu, kiedy z nim pracowałem w reprezentacji Polski, Raul nic się nie zmienił. Nadal goni nas do ciężkiej pracy, jest diabelnie konsekwentny, a podczas treningu nie pozwala nawet na chwilę rozluźnienia. Nigdy wcześniej nie pracowałem w klubie tak ciężko jak teraz, ale widzę sens tej orki - mówi Daniel Pliński, który wraz z Lozano zdobył wicemistrzostwo świata w 2006. A przyjmujący Wojciech Żaliński, który w ostatnim spotkaniu otrzymał statuetkę MVP, dodaje: - Trener robi różnicę. Jest jak ojciec, który przygotowuje nas do roli zwycięzców.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×