Andrea Anastasi: To nie jest normalna sytuacja
Niesamowitych emocji dostarczyło spotkanie zamykające ósmą kolejkę PlusLigi. Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk po pięciosetowym thrillerze uporali się z Cuprum Lubin.
- To był długi, wyczerpujący pojedynek. Każdy z setów był grany na styku i wielka szkoda, że pomimo naszej ambitnej pogoni w tie-breaku, nie udało nam się odnieść kolejnej wygranej. Jednak możemy być zadowoleni z naszej postawy i z wywalczonego "oczka", które w ostatecznym rozrachunku może okazać się bardzo istotne - powiedział po niedzielnej potyczce kapitan "Miedziowych", Grzegorz Łomacz.
W meczu rozegranym wyjątkowo w Hali 100-lecia Sopotu emocji nie brakowało. W każdej akcji zawodnicy obu drużyn walczyli jak o życie, czym wielokrotnie wprawiali w zachwyt zgromadzoną publiczność.Opiekun zwycięskiej ekipy nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich podopiecznych. Włoski szkoleniowiec zwrócił również uwagę na trudności związane z niedostępnością dla Lotosu Trefla Gdańsk ich macierzystego obiektu, czyli Ergo Areny.
- Za nami mecz, w którym ciężko było stwierdzić czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Kompletnie nie znamy tego obiektu, co według mnie nie jest normalną sytuacją. Kalendarz również nas nie rozpieszcza: z 12 spotkań na początku sezonu, zaledwie trzy rozgrywamy w Gdańsku. To uniemożliwia przeprowadzenie normalnych sesji treningowych. Niemniej jednak jestem szczęśliwi, że moi zawodnicy nie myślą o tych problemach i skupiają się wyłącznie na siatkówce. Po raz kolejny pokazaliśmy na boisku charakter i wywalczyliśmy niezwykle cenne punkty. Jestem bardzo dumny z postawy mojego zespołu - powiedział Andrea Anastasi.