Andrea Anastasi: To nie jest normalna sytuacja

Niesamowitych emocji dostarczyło spotkanie zamykające ósmą kolejkę PlusLigi. Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk po pięciosetowym thrillerze uporali się z Cuprum Lubin.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

- To był długi, wyczerpujący pojedynek. Każdy z setów był grany na styku i wielka szkoda, że pomimo naszej ambitnej pogoni w tie-breaku, nie udało nam się odnieść kolejnej wygranej. Jednak możemy być zadowoleni z naszej postawy i z wywalczonego "oczka", które w ostatecznym rozrachunku może okazać się bardzo istotne - powiedział po niedzielnej potyczce kapitan "Miedziowych", Grzegorz Łomacz.

W meczu rozegranym wyjątkowo w Hali 100-lecia Sopotu emocji nie brakowało. W każdej akcji zawodnicy obu drużyn walczyli jak o życie, czym wielokrotnie wprawiali w zachwyt zgromadzoną publiczność.
- To był świetny mecz dla widzów, trochę mniej przyjemny dla oczu trenerów (śmiech). Walka toczyła się o każdą piłkę, jednak to wpłynęło na ilość błędów własnych po obu stronach siatki. W każdej partii po 16. punkcie gra stawała się coraz bardziej szalona i do samego końca ciężko było wskazać zwycięzce. W Trójmieście musieliśmy sobie radzić bez Marcusa Bohme, który zmaga się z drobnym urazem a jego obecność na pewno mogłaby nam pomóc - ocenił spotkanie Gheorghe Cretu.

Opiekun zwycięskiej ekipy nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich podopiecznych. Włoski szkoleniowiec zwrócił również uwagę na trudności związane z niedostępnością dla Lotosu Trefla Gdańsk ich macierzystego obiektu, czyli Ergo Areny.

- Za nami mecz, w którym ciężko było stwierdzić czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Kompletnie nie znamy tego obiektu, co według mnie nie jest normalną sytuacją. Kalendarz również nas nie rozpieszcza: z 12 spotkań na początku sezonu, zaledwie trzy rozgrywamy w Gdańsku. To uniemożliwia przeprowadzenie normalnych sesji treningowych. Niemniej jednak jestem szczęśliwi, że moi zawodnicy nie myślą o tych problemach i skupiają się wyłącznie na siatkówce. Po raz kolejny pokazaliśmy na boisku charakter i wywalczyliśmy niezwykle cenne punkty. Jestem bardzo dumny z postawy mojego zespołu - powiedział Andrea Anastasi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×