Marcin Wika: W czwartym secie powinniśmy przypieczętować wygraną

W pojedynku 10. kolejki PlusLigi siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała odnieśli trzecie zwycięstwo w tegorocznym sezonie. Tym razem podopieczni Krzysztofa Stelmacha w pięciu setach pokonali MKS Będzin.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk
SportoweFaktypl / Roksana Bibiela / SportoweFakty.pl / Roksana Bibiela

Chociaż bielszczanie byli faworytami meczu i prowadzili już 2:0 w setach, pozwolili przeciwnikom na odbudowanie swojej dyspozycji. Zawodnicy z Podbeskidzia w czwartej partii mieli nawet w górze piłki setowe, jednak ich nie wykorzystali. Ostatecznie wręcz zdemolowali rywali w tie-breaku, wygrywając 15:5.

- Cieszymy się ze zwycięstwa, aczkolwiek pozostaje pewien niedosyt. Mieliśmy ogromną szansę, aby zdobyć trzy punkty w tym spotkaniu. Prowadząc w czwartym secie 23:19, powinniśmy przypieczętować wygraną. To się jednak nie stało. Słowa uznania dla rywali, którzy nie poddali się do końca i wyciągnęli wynik. Przed pojedynkiem można się było spodziewać, iż będzie on nerwowy, z dużą ilością błędów - powiedział Marcin Wika, przyjmujący BBTS-u Bielsko-Biała.

Wyraźnie zirytowany na pomeczowej konferencji prasowej był szkoleniowiec bielszczan, Krzysztof Stelmach. - Ja z kolei nie jestem zadowolony ze zdobycia dwóch punktów. Jeżeli była okazja, aby zgarnąć komplet, to powinniśmy to zrobić. W czwartym secie zachowywaliśmy się dziwnie. Przydarzyły nam się zagraniach, których nie widziałem nawet na treningu. To daje do myślenia. Czeka nas dużo pracy, szczególnie w aspekcie mentalnym. W tie-breaku wygraliśmy zdecydowanie, więc dlaczego nie można było skończyć tego wcześniej? - pytał retorycznie trener BBTS-u Bielsko-Biała.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×