AZS Częstochowa - AZS Politechnika Warszawska: Kolejne derby przy Żużlowej

Ostatnich Akademickich derbów reprezentanci klubu z Częstochowy nie wspominają dobrze. Z Indykpolem AZS-em Olsztyn przegrali u siebie 0:3. Teraz zmierzą się z AZS Politechniką Warszawską. Faworytami nie są.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Przerwa świąteczno-noworoczna przedłużyła się dla AZS-u Częstochowa. Ich środowe spotkanie z BBTS-em Bielsko-Biała zostało przełożone na następny tydzień na wniosek gości, którzy w pierwotnym terminie nie mogliby skorzystać z biorącego udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w Kanadzie Dana Lewisa.

Tym samym drużyna prowadzona przez Michała Bąkiewicza do ligowych wojaży wraca dopiero na sobotnią konfrontację z AZS-em Politechniką Warszawską w ramach 13. kolejki PlusLigi. Klub z Częstochowy zapewnia, że w trakcie przerwy siatkarze AZS-u nie próżnowali. Pierwszy trening w bieżącym roku odbyli 2 stycznia. Rozegrali też we własnej hali spotkanie towarzyskie z Jastrzębskim Węglem, które przegrali 1:3.

Częstochowianie w tabeli plasują się na 13. miejscu. Wyprzedzają jedynie MKS Będzin. Nie tak miał wyglądać sezon 2015/2016 w ich wykonaniu. Choć ambitni młodzi gracze AZS-u tym faktem się nie tłumaczą, to oczywistym jest, że ich sytuację utrudniła nieobecność w większości meczów Felipe Airtona Bandero. Brazylijczyk miał napędzać AZS w ofensywie, a tymczasem leczy kontuzję kolana, której doznał u progu rozgrywek, bowiem już w 2. kolejce. Miał być zdolny do gry od stycznia, ale wiadomo, że jego absencja się przedłuży. W sobotę nie zagra i znów swoich kolegów będzie mógł wspierać jedynie z trybun. Zaangażowania w rehabilitację i w budowanie atmosfery w zespole mu nie brakuje.

Tymczasem Akademicy ze stolicy przyjadą do Częstochowy podrażnieni po środowej porażce w Bydgoszczy z tamtejszą Łuczniczką 1:3. W pierwszym spotkaniu ligowym po świąteczno-noworocznej przerwie przyczyna przegranej AZS Politechniki Warszawskiej leżała w słabej skuteczności w ataku (tylko 37 proc.). Ponadto bydgoszczanie częściej zdobywali punkty z zagrywki.

Po nieudanej inauguracji ligowych rozgrywek w tym roku zdenerwowania nie krył szkoleniowiec Jakub Bednaruk, który najwięcej pretensji miał do swojej drużyny za, jak się okazało, ostatni, czwarty set w tym meczu. - Nie potrafię wytłumaczyć postawy swojej drużyny w końcówce tej partii. Na boisku było przecież dwóch bardzo doświadczonych graczy, do tego brałem przerwy na żądanie, prosiłem o challenge, a mimo to przegraliśmy ostatni fragment seta 3:12. Jestem wściekły, ponieważ w trzeciej odsłonie odwróciliśmy mecz, a potem w tak łatwy sposób to wszystko roztrwoniliśmy - mówił trener stołecznego klubu.

Nieudany występ w Bydgoszczy rozdrażnieni siatkarze warszawskiej Politechniki mogą powetować sobie już w sobotę. Wydaje się, że mają więcej atutów od gospodarzy. Ciekawie zapowiada się rywalizacja na siatce, gdzie spotkają się dwaj doświadczeni reżyserowie gry swoich ekip - Paweł Zagumny w AZS Politechnice Warszawskiej i były reprezentant Francji Rafael Redwitz, obecnie kapitan częstochowskiego AZS-u. Kibicom zgromadzonym w hali przy ulicy Żużlowej przypomni się Guillaume Samica, który w poprzednim sezonie był graczem AZS-u Częstochowa.

AZS Częstochowa - AZS Politechnika Warszawska / sobota, 16.01.16 r., godz. 17:00.

Kto zwycięży w tym meczu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×