AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała: Kto nie wygrywa w trzech setach...

W zaległym meczu 12. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa wygrał z BBTS-em Bielsko-Biała 3:2. Po dwóch partiach bielszczanie prowadzili, ale spod Jasnej Góry wyjechali tylko z punktem. MVP meczu wybrano Rafaela Redwitza.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Po dwunastu dotychczasowych pojedynkach obie drużyny na swoim koncie miały po 9 punktów i zajmowały miejsca w ogonie tabeli PlusLigi. Stawką tego spotkania było czwarte w obecnych rozgrywkach zwycięstwo. Dla trzech zawodników był to sentymentalny mecz. Bartosz Janeczek w poprzednim sezonie grał w AZS-ie Częstochowa, a Bartosz Buniak i Łukasz Polański reprezentowali barwy BBTS-u Bielsko-Biała.

Na początku inauguracyjnej partii lepiej prezentowali się częstochowianie. Po pierwszej przerwie technicznej odskoczyli oni rywalom, prowadzili już 15:12. Bielszczanie zaczęli odrabiać straty po drugiej regulaminowej przerwie, a po raz pierwszy na prowadzenie wyszli przy stanie 21:20. BBTS w końcówce wytrzymał wojnę nerwów. Akademicy obronili trzy piłki setowe, ale przy czwartej bielszczanie dopięli swego. Marcin Wika zablokował Bartłomieja Lipińskiego i BBTS mógł cieszyć się z wygranej w pierwszej partii.

Porażka w takich okolicznościach podziałała demobilizująco na gospodarzy. Na początku drugiego seta Wika rozbił Akademików zagrywkami. Bielszczanie seta rozpoczęli od prowadzenia 5:0, a po asie serwisowym Mateusza Sacharewicza na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy wyniku 8:1. Tak dobry początek w wykonaniu BBTS-u ustawił tego seta. Bielszczanie wygrali 25:18.

Na boisku nie brakowało nerwów i zamieszania. Przed drugą przerwą techniczna sędziowie po naradzie zmienili decyzję i przyznali punkt BBTS-owi. W reakcji Michał Bąkiewicz rzucił o parkiet tabliczką, a po przerwie zarządzono... challenge, który ostatecznie potwierdził rację Akademików. Sytuacja ta jednak nie wytrąciła z rytmu żadnej z drużyn.

Początek trzeciej odsłony również należał do bielszczan. Przy stanie 3:6 o czas poprosił trener Bąkiewicz. Kilka uwag rzuconych do zawodników poskutkowało, gdyż po przerwie Akademicy zdobyli cztery punkty z rzędu, a na przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu 8:7. Chwilę później prowadzili już trzema punktami, ale bielszczanie jeszcze przed drugą przerwą wyrównali. Do końca seta trwała walka punkt za punkt, ale partia ta padła łupem gospodarzy.

Wygrany set dodał skrzydeł Akademikom. Od początku czwartej odsłony to częstochowianie byli stroną dominującą. Dobrze funkcjonowała gra pomiedzy Redwitzem a Łukaszem Polańskim i Bartoszem Buniakiem. Skutecznie z szóstej strefy atakował Matej Patak. AZS grał zdecydowanie lepiej niż rywale i doprowadził do wyrównania. W tie-breaku gra początkowo toczyła się punkt za punkt. Na półmetku AZS prowadził 8:6. Po zmianie stron Akademicy powiększyli przewagę i wygrali drugi mecz w tym roku.

AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (26:28, 18:25, 25:22, 25:20, 15:9)

AZS: Redwitz, Szymura, Buniak, Lipiński, Patak, Polański, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Wawrzyńczyk, Szalacha.

BBTS: Pilarz, Wika, Sacharewicz, Janeczek, Kapelus, Krulicki, Koziura (libero) oraz Siek, Bogdan, Kwasowski, Strabawa, Modzelewski.

MVP: Rafael Redwitz (AZS Częstochowa).

Łukasz Witczyk z Częstochowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×