AZS Politechnika Warszawska - ZAKSA: Nie takie łatwe zwycięstwo lidera na Torwarze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W 15. kolejce PlusLigi stołeczna ekipa podejmowała na Towarze lidera tabeli. Zgodnie z przewidywaniami mecz zakończył się szybkim zwycięstwem ZAKSY 3:0, choć warszawiacy próbowali walczyć.

Na Torwarze w 15. kolejce PlusLigi odbył się pojedynek pomiędzy dwoma zespołami, które dzieli przepaść - w tabeli, w poziomie budżetów i także w ostatnich osiągnięciach ligowych. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała jak dotąd jeden mecz, a dziesięć wygrała w trzech setach, a AZS Politechnika Warszawska w trzech setach głównie ostatnio przegrywa.

Mimo tej przepaści spotkanie miało bardzo wyrównany początek i podopieczni trenera Jakuba Bednaruka starali się dotrzymywać kroku kędzierzyńskiej maszynie. Obie strony popełniały mało błędów, goście byli tylko znacznie lepsi na kontrach. Jednak po drugiej przerwie technicznej przyjezdni zaczęli odjeżdżać gospodarzom. Walnie przyczyniły się do tego błędy własne warszawiaków oraz piekielnie mocna zagrywka Dawida Konarskiego. W końcówce seta stołeczna drużyna nie miała już nic do powiedzenia i została wypunktowana jak bokser na deskach.

W drugim secie podopieczni trenera Ferdinando De Giorgi ostro zaczęli i szybko zbudowali sobie kilkupunktową przewagę, co ciekawe przy wyjątkowo łatwej zagrywce Patryka Czarnowskiego. Ale gospodarze nie pękli i odrobili straty, głównie dzięki świetnej postawie Bartłomieja Lemańskiego, zarówno w bloku jak i w ataku. Dalej trwała bardzo wyrównana gra, gdzie prym w ataku po swoich stronach wiedli Guillaume Samica i Konarski. Obie ekipy mocno ryzykowały w polu serwisowym, ale poza tym popełniały mało błędów. Dwie świetne zagrywki Jakuba Kowalczyka skutecznie wykończone przez jego kolegów dały pierwszą w tym spotkaniu przewagę gospodarzom. De Giorgi byl zmuszony do wzięcia czasu i dokonania zmian. Na poprawę przyjęcia wprowadził Kevina Tillie, a na serwis Grzegorza Boćka, który od razu dwukrotnie zapunktował w tym elemencie i dał swojej drużynie remis. W grze na przewagi gościom wystarczyły dwa bloki na Lemańskim z rzędu.

Trzecią odsłonę kędzierzynianie zaczęli mocno rozkojarzeni i popełniali błędy we wszystkich elementach, co dało małą przewagę gospodarzom. Ci mimo przegrania dwóch pierwszych setów byli nadal mocno skoncentrowani i doskonale ustawiali się w obronie, zwłaszcza Michał Filip, co stwarzało im sytuacje do kontr. Jego bardzo sprytny atak i przemyślana zagrywka Pawła Zagumnego zwiększyły przewagę Inżynierów do czterech punktów, ale zaraz popełnili dwa błędy w ataku z rzędu. Kolejny raz zmorą gospodarzy okazał się bardzo prosty serwis Czarnowskiego. W wyrównanej końcówce ZAKSA zagrała bezlitośnie wręcz skutecznie, a pod taką presją rozsypała się gra warszawiaków.

AZS Politechnika Warszawska - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 24:26, 23:25)

AZS Politechnika Warszawska: Kowalczyk, Zagumny, Lemański, Samica, Filip, Wierzbowski, Olenderek (libero) oraz Mikołajczak

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Konarski, Buszek, Wiśniewski, Deroo, Toniutti, Czarnowski, Zatorski (libero) oraz Rejno, Tillie, Bociek

MVP: Benjamin Toniutti 

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
Wiesia K.
31.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Politechnika grała bardzo dobrze - drugiego seta omal nie wygrała. Miejmy nadzieje ,że wracają do walki...  
avatar
lewap90
31.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zatorski gra fantastycznie. Wiśnia i Czarnowski też z Polibudą zagrali bardzo dobrze. Toniutti gra bardzo dobrze, ale bez pomocy kolegów przecież nie wygra.  
erazm
30.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czy w ZAKSIE naprawdę nie ma już kogo wyróżnić za grę. Wszystkie MVP idą do Toniuttiego. A Zator to co? Jemu w wielu meczach też się należało.