Drugie miejsce ucieka Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza. "Chcemy umocnić się na trzecim"
Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało już coraz mniej czasu. Siatkarki Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza toczą walkę o najwyższe miejsca w tabeli. Ostatnia porażka oddaliła je od pozycji wiceliderek.
Potyczka Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza z PGE Atomem Trefl Sopot była hitem 17. kolejki Orlen Ligi. Jak przystało na szlagier, emocji nie zabrakło. Po zaciętym pięciosetowym boju z wygranej mogły cieszyć się sopocianki. - Spodziewałyśmy się takiego meczu. Niestety, zabrakło tych dwóch piłek i tak właśnie przegrywa się takie spotkania na styku - przyznała Karolina Różycka.
Dąbrowiankom na drodze do zwycięstwa stanęły chociażby problemy zdrowotne, z którymi zespół boryka się od dłuższego czasu. - Mamy bardzo dużo problemów zdrowotnych, kontuzji. Nie mówimy o tym głośno, bo to raczej w niczym nam nie pomoże. Uważam, że w tym sobotnim pojedynku i tak walczyłyśmy, to był chyba niezły mecz - powiedziała przyjmująca.
Przed starciem Atomówki zapowiadały, że ich bronią będzie zagrywka. Na przestrzeni całego spotkania wyrządziły rywalkom wielkie szkody swoim serwisem. Dąbrowianki wielokrotnie nie umiały poradzić sobie w odbiorze, o czym świadczą statystyki: 98 prób, 17 błędów, 33 proc. pozytywnego i 14 proc. perfekcyjnego przyjęcia.
- Zespół z Sopotu wszystkich atakuje zagrywką. Mają ją bardzo mocną. My teraz byłyśmy bez naszej podstawowej libero, bardzo osłabione w przyjęciu, też bez Asi Szczurek, która jeszcze przechodzi chorobę. Uważam jednak, że i tak sobie nieźle poradziłyśmy. Drużyna z Sopotu jest chyba jednym z najlepiej zagrywających zespołów w lidze, jeśli nie najlepiej - zaznaczyła Różycka, która w przyjęciu spisała się przyzwoicie.
Siatkarki MKS-u w drugim secie prowadziły 22:18, ale przegrały tę odsłonę i w konsekwencji kolejną. Jednak udało im się doprowadzić do tie-breaka, w którym miały nawet piłkę meczową w górze (przy stanie 14:13), choć ostatecznie przegrały tę partię 14:16.
Spotkanie Taurona MKS-u z PGE Atomem Treflem było ważne ze względu na układ w górnej części tabeli. Porażka dąbrowianek spowodowała, że Atomówki im odskoczyły, a Impelki zepchnęły na czwartą pozycję.
- Ucieka nam to drugie miejsce, ale my w sumie chcemy się umocnić na trzecim. Mamy jeszcze wszystko w swoich rękach - zaznaczyła przyjmująca. Obecnie wiceliderki z Sopotu mają 41 punktów, a trzeci Impel Wrocław może pochwalić się taką samą zdobyczą, jak czwarty Tauron MKS, czyli 37 "oczkami".