Karol Kłos: To była walka na noże

Siatkarze PGE Skry Bełchatów po pasjonującym boju pokonali 3:2 ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i zdobyli Puchar Polski siatkarzy. - To była walka na noże - podsumował Karol Kłos.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński

Bełchatowianie w decydującym starciu, podobnie jak w półfinale z Asseco Resovią Rzeszów, bardzo wolno wchodzili na właściwe obroty. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sprawiła Skrze lanie 25:12 i niejedna drużyna nie podniosłaby się po takiej klęsce. Podopieczni Miguela Falaski zdołali jednak wygrać pojedynek 3:2. - ZAKSA stawiła nam czoła, zagrała świetne spotkanie. Dwa punkty w drugą stroną i wynik byłby zupełnie inny - ocenił Karol Kłos, środkowy Skry i reprezentacji Polski

- To była walka na noże, nikt nie zwalniał ręki. Im dłużej trwał finał, tym my czuliśmy się pewniej. Gdy ma się Puchar Polski na wyciągnięcie ręki, to walczy się do upadłego. Nie poddalibyśmy się nawet przy wyniku 0:2 w setach - zaznaczył Kłos.

Zwycięstwo PGE Skry Bełchatów nad kędzierzynianami należy uznać za niespodziankę. ZAKSA od 9 spotkań była niepokonana i wielu obserwatorów spodziewało się zwycięstwa podopiecznych Ferdinando De Giorgiego. Przyparci do muru kędzierzynianie zaczęli się jednak mylić.

- Trener mówił nam przed meczem, że jeżeli będziemy szli równo z rywalem, to już powinniśmy się z tego cieszyć. ZAKSA nie była bowiem na to gotowa. Ostatnie spotkania wygrywali gładko, przejeżdżali jak pociąg po wszystkich przeciwnikach. Kędzierzynianie nie grali wyrównanych spotkań, a my męczyliśmy się i to właściwie z każdym rywalem - stwierdził reprezentant kraju.

Zobacz wideo: Zdobywcy Pucharu Polski: Sukces usłany wielkimi, ciężkimi chwilami
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×