Cuprum Lubin - MKS Będzin: Dziwny mecz, z zaskakującym rozstrzygnięciem

Siatkarze Cuprum Lubin byli zdecydowanym faworytem w starciu z MKS Będzin, jednak swoją wyższość zdołali potwierdzić dopiero po tie-breaku. Goście w decydującej partii polegli, bowiem kompletnie zapomnieli o odbiorze zagrywki.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Dla ekipy Cuprum Lubin sobotnie starcie zakończyło się raczej stratą jednego punktu, niż zdobyciem dwóch. Miedziowi byli bowiem murowanym faworytem w konfrontacji z jedną z najsłabszych ekip rozgrywek. Niewiele brakowało, aby to przyjezdni sięgnęli po komplet oczek. Przeszkodą na drodze do triumfu okazała się dokładność przyjęcia zagrywki.

W partiach numer 2,3 i 5 gracze z Zagłębia prezentowali się w odbiorze serwisu bardzo słabo, notując skuteczność poniżej 40 procent. To znalazło odzwierciedlenie w ataku. Będzinianie rzadko kiedy kończyli swoje akcje zdobyciem punktu. Problemów z tym elementem nie mieli natomiast podopieczni Gheorghe Cretu, którzy z każdą kolejną partią prezentowali się coraz lepiej.

Największą bolączką MKS-u była jednak zagrywka. W pięciosetowym starciu przyjezdni nie zanotowali nawet jednego asa serwisowego, co jest ewenementem w rozgrywkach ligowych. W tym elemencie zawodzili szczególnie Tijmen Laane, Jakub Peszko i Wiaczesław Baczkała. Warto zaznaczyć, że niewiele lepiej w polu serwisowym spisywali się gospodarze, którzy zapunktowali tylko trzy razy, po zagrywkach: Mateusza Malinowskiego, Keitha Puparta i Marcina Możdżonka.

Porównanie statystyk:

Cuprum Lubin Element MKS Będzin
3 Asy serwisowe 0
12 Błędy przy zagrywce 17
60 proc. (0 błędów) Przyjęcie pozytywne 43 proc. (3 błędy)
67 proc. (67/138) Skuteczność w ataku 61 proc. (61/131)
11 Błędy w ataku 13
9 Bloki 7

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×