Nietypowy manewr taktyczny w AZS-ie Częstochowa. Nominalny środkowy atakującym

AZS Częstochowa po ciekawym spotkaniu przegrał w Gdańsku z miejscowym Lotosem Treflem 1:3. Sporym zaskoczeniem był wyjściowy skład Akademików, w którym znalazło się aż trzech środkowych.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Niezwykle rzadko zdarza się, by w rozgrywkach PlusLigi w jednej z drużyn w wyjściowej szóstce znalazło się aż trzech środkowych. Kibice zgromadzeni na trybunach gdańskiej Ergo Areny byli świadkami tej niespotykanej sytuacji. W podstawowym zestawieniu AZS-u Częstochowa trener Michał Bąkiewicz desygnował Bartosza Buniaka, Łukasza Polańskiego oraz Michała Szalachę.

Skąd taki manewr taktyczny szkoleniowca Akademików? Związane to było z problemami zdrowotnymi atakujących częstochowskiego zespołu. W ostatnich dniach z infekcją wirusową zmagał się Bartłomiej Lipiński, który w obliczu kontuzji Felipe Airtona Bandero był podstawowym atakującym AZS-u. Pod dużym znakiem zapytania stał występ Brazylijczyka, który treningi z piłkami wznowił dopiero w zeszłym tygodniu.

Lekarze odradzali Bandero występ w Gdańsku, ale ten podjął ryzyko i zagrał na własną odpowiedzialność. Sam zawodnik nie odczuwa bólu, ale brak mu ogrania. W Gdańsku brazylijski atakujący skończył 9 z 21 ataków, co przełożyło się na skuteczność 43 procent. Bandero na parkiecie jako rezerwowy pojawił się w drugim i trzecim secie, a czwartego rozpoczął już w wyjściowej szóstce.

Spośród trzech środkowych jako atakujący zagrał Szalacha i wywiązał się dobrze z nietypowej dla siebie roli. 22-latek miał co prawda słaby początek, ale z biegiem czasu nabierał pewności siebie. W całym meczu skończył 9 z 22 ataków, a jego skuteczność wyniosła 41 procent.

Trener Michał Bąkiewicz nie po raz pierwszy zaskoczył wyjściowym ustawieniem. W niedawnej potyczce przeciwko Cuprum Lubin jako atakujący mecz zaczął Stanisław Wawrzyńczyk, lecz miał on problemy z przedarciem się przez blok rywali i szybko został zmieniony przez Lipińskiego. Wawrzyńczyk nie mógł jednak w Gdańsku grać w pełnym wymiarze, gdyż zmagał się z niegroźnym urazem palca. W obliczu problemów zdrowotnych i wąskiej ławki szkoleniowiec AZS-u musi ratować się nietypowymi zmianami.

Zobacz wideo: Łukasz Koszarek: nasza forma powinna być teraz jeszcze lepsza
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×