Liga Mistrzów: Skazani na sukces gracze z Biełgorodu dopięli swego

Wyrok padł jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Biełogorie miało wygrać za trzy punkty i jedną nogą zameldować się w kolejnej fazie rozgrywek. Drużyna Vitala Heynena robiła wszystko, by odroczyć werdykt, ale tym razem się nie udało.

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz
FIVB karze zawodników bawiących się w bukmacherkę / FIVB karze zawodników bawiących się w bukmacherkę

O tym, jak trudno gra się w Tours przekonało się w fazie grupowej Trentino Volley. Włosi na francuskim gruncie przegrali z miejscowymi 2:3. Francuzi i tym razem chcieli wykorzystać atut własnego boiska, ale rywali mieli równie trudnych, o ile nie trudniejszych.

Zawodnicy obu drużyn od pierwszego gwizdka tworzyli ciekawe widowisko. Wydawało się, że agresywna postawa Dmitrija Muserskiego na siatce i mocne serwisy wystarczą Rosjanom na zbudowanie przewagi, ale gospodarze świetnie spisywali się w obronie i na kontrach (9:10). W kolejnych akcjach przyjezdni wyszli na prowadzenie, lecz Tours VB przy zagrywkach Konstantina Cupkovica szybko zminimalizowało straty (14:16). Wystarczyło jednak, że Artem Smoliar zaczął ustawiać skuteczne bloki, a Biełogorie znowu przeważało. W decydujących akcjach prawdziwym katem Francuzów okazał się Marko Ivović, który grał niemiłosiernie skutecznie w ataku (19:25).

Podopieczni Vitala Heynena również w drugiej partii budowali swoją grę na udanych obronach. W ofensywie brakowało im jednak siły. Ognia nie brakowało za to rosyjskiej drużynie, w której każdy z wywołanych do ataku zawodników był skuteczny (2:8). Dominacja ekipy Wadima Chamuckiego z czasem była coraz bardziej wyraźna. Skrzydłowi i środkowi z Biełgorodu pokazywali różnorodne uderzenia, świetnie blokowali, a na dodatek sporo punktów dostarczali im popełniający błędy rywale (8:18). Prowadzenie było na tyle wysokie, że trener postanowił wprowadzić kilku rezerwowych. Nie odbiło się to jednak na jakości gry gości. Wicemistrzowie Rosji zakończyli odsłonę atakiem Romana Daniłowa z drugiej linii (16:25).

Serwisy Ivovicia dały pięciopunktową przewagę Biełogorie już w początkowej fazie seta (3:8). David Konecny i David Smith robili wszystko, by przeciwstawić się rywalom, ale sił starczyło im jedynie na wygranie kilku pojedynczych akcji. Ich atutem była zagrywka, która coraz częściej sprawiała kłopoty przyjezdnym. (13:16). Po wznowieniu z dobrej strony w ofensywie pokazał się Bartos, którego ataki sprytnie mijały rosyjski blok. Niespodziewanie Francuzi doprowadzili do remisu. Siatkarze Biełogorie zmobilizowali się jednak w końcówce i po asie Siergieja Antipkina oraz atomowym meczu Muserskiego Rosjanie świętowali zwycięstwo.

Tours VB - Biełogorie Biełgorod 0:3 (19:25, 16:25, 23:25)

Tours: Antipkin, Smoliar, Tietiuchin, Ivović, Daniłow, Muserski, Kosariew (libero) oraz Martyniuk, Chtiej, Krasnikow, Makieszyn

Biełogorie: Cupković, Smith, Konecny, Collin, White, Jaumel, Henno (libero) oraz Bartos, Strugar, Gardien

Zobacz wideo: Aubameyang czy Lewandowski? Niemieccy dziennikarze zgodni
Źródło: TVP
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×