Liga Mistrzów: Faworyt do złota wyeliminowany, Kubiak jednym z bohaterów!

Choć w Modenie rozegrany musiał zostać tie-break, to już po czwartej partii było wiadomo, że w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów zagra Halkbank Ankara. Wszystko za sprawą wyniku w pierwszym spotkaniu.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

W pierwszym meczu zespół Michała Kubiaka wygrał 3:0, co stawiało go w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem. Do rewanżu wicemistrz Włoch przystępował w osłabieniu. W składzie zabrakło Matteo Piano i Nemanji Petricia, którzy pauzowali z powodu kontuzji. Natomiast Turcy obawiali się o to, czy do gry zdolny będzie Cwetan Sokołow, jednak atakujący wyszedł w "szóstce".

Spotkanie rozpoczęło się od niedokładnych zagrań po obu stronach, a już przy stanie 1:4 doszło do pierwszej dyskusji z arbitrami. Zawodnicy z Italii, mając świadomość niekorzystnego wyniku, byli dość spięci, co przekładało się na ich słabszą dyspozycję w polu serwisowym. Dodatkowo Earvin Ngapeth nie wykorzystał piłki przechodzącej i nadział się na blok Dragana Travicy (7:10). Wszystko się wyrównało, gdy Michał Kubiak został "ustrzelony" przez francuskiego przyjmującego.

Kilka akcji później Earvin Ngapeth nie skończył dwóch ataków z rzędu na lewym skrzydle, dlatego o czas musiał poprosić Angelo Lorenzetti. Gdy jego podopieczni odrobili straty, Bruno Rezende drugi raz popełnił błąd przejścia linii przy zagrywce. W końcówce ciężar gry na swoje barki starali się wziąć Luca Vettori i Milos Nikić, a po tureckiej stronie odpowiadał Cwetan Sokołow, bez problemu atakując ponad podwójnym blokiem. Set zakończył się po błędzie w przyjęciu Salvatore Rossiniego.

Po zmianie stron zarówno Bruno Rezende, jak i Dragan Travica popisali się efektownymi rozegraniami na środku siatki. Jednak to Cwetan Sokołow grał "pierwsze skrzypce". Najpierw zaserwował piekielnie mocno, by chwilę później samemu dograć do rozgrywającego, a później wbić gwoździa w 3. metr (5:4). Gwizdy włoskiej publiczności tylko nakręcały Michała Kubiaka do kolejnych technicznych zagrań z użyciem rąk blokujących. Po drugiej przerwie technicznej rozegrał się nieskuteczny w pierwszym secie Earvin Ngapeth. Czy to z lewego, prawego skrzydła, czy z II linii, Francuz punktował bez problemów. Na dodatek jego koledzy poprawili swoją dyspozycję w zagrywce. Bruno Rezende dwukrotnie skrótem zaskoczył libero Hasana Yesilbudaka. Wówczas o czas musiał poprosić Lorenzo Bernardi (22:18). Na niewiele się to zdało, bo na środku szalał Lucas Saatkamp.

Po obu stronach nie brakowało widowiskowych i mocnych zbić, ale również i technicznych zagrań. W początkowej fazie seta szczęścia brakowało Michałowi Kubiakowi, który z sytuacyjnych piłek próbował atakować po bloku w aut, ale piłka ostatecznie wpadła w boisko. Dodatkowo na lewym skrzydle słabiej radził sobie Dick Kooy (11:8), problemy miał Cwetan Sokołow, więc szkoleniowiec Halkbanku zdecydował się na zmiany. Nieskończone ataki polski przyjmujący powetował sobie serią trzech mocnych zagrywek, a na dodatek podjął ryzyko i zaatakował z drugiej piłki z II linii (17:20). Jednak mistrzowskie wręcz zagrania Ngapetha i Saatkampa sprawiły, że Włosi przedłużyli swoje nadzieje na awans do najlepszej "szóstki" Ligi Mistrzów.

Efektownym, pojedynczym blokiem na Vettorim popisał się Michał Kubiak. Akcję później atakujący DHL-u obawiał się, że zostanie znowu zablokowany, dlatego posłał piłkę daleko w aut (5:8). A że rozegrał się Dick Kooy, to Halkbank wyszedł na pięciopunktowe prowadzenie. W połowie czwartego seta Turcy popełnili kilka błędów, ale fantastycznie w dwóch trudnych sytuacjach odnalazł się kapitan polskiej kadry, który na dodatek popisał się asem serwisowym (20:15). Włosi kompletnie nie mogli znaleźć recepty na powstrzymanie rywala i było już wiadomo, że ekipa z Modeny nie awansuje do kolejnej rundy.

Obie drużyny wyszły w niezmienionym składzie na piątego seta, podopieczni Angelo Lorenzettiego chcieli się w godny sposób pożegnać z rozgrywkami. Wykorzystali rozluźnienie po stronie Halkbanku, mecz zakończył się dwiema "bombami" na zagrywce Earvina Ngapetha.

W kolejnej rundzie Halkbank Ankara zagra z Cucine Lube Banca Marche Civitanova.

DHL Modena - Halkbank Ankara 3:2 (22:25, 25:20, 25:21, 17:25, 15:10)

DHL: Rezende (2), Ngapeth (23), Bossi (5), Vettori (18), Nikić (2), Saatkamp (14), Rossini (libero) oraz Donadio.

Halkbank: Travica (1), Kooy (10), Batur (5), Sokołow (11), Kubiak (13), Le Roux (13), Yesilbudak (libero) oraz Debgin (libero), Kayhan, Subasi (5), Kiyak (1), Cam.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×