Joanna Kuligowska: Nie zwiesiłyśmy głów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin
zdjęcie autora artykułu

Kapitan Pałacu mimo przegranej 2:3 z Legionovią na koniec fazy zasadniczej próbowała znaleźć pozytywy w postawie swojego zespołu. Przyjmująca odniosła się zwłaszcza do czwartego seta, w którym bydgoszczanki odrobiły z nawiązką straty od stanu 12:17.

- Wyszłyśmy z bardzo trudnej sytuacji w tej partii. Wygranie seta, w którym po drugiej przerwie technicznej przegrywałyśmy pięcioma punktami, powinno nas uskrzydlić. Tymczasem w tie-breaku nie przycisnęłyśmy rywalek tak bardzo jak powinniśmy - podkreśliła Joanna Kuligowska.

Co według byłej reprezentantki Polski zadecydowało o porażce drużyny gospodarzy w decydującej odsłonie? - Tie-break jest przede wszystkim loterią. Kto ma więcej szczęścia, ten później cieszy się ze zwycięstwa. Niestety źle rozpoczęłyśmy tego seta i później ciężko było nam odrobić straty - stwierdziła kapitan, dodając: - Patrząc na całokształt, zagrałyśmy niezłe spotkanie. Na pewno należą nam się brawa za to, że nie zwiesiłyśmy głów w czwartej partii i do końca walczyłyśmy o wygraną.

Ostatecznie ze zwycięstwa mogły cieszyć się jednak legionowianki. Tym samym podopieczne Roberta Strzałkowskiego zapewniły sobie 5 zwycięstwo w rundzie zasadniczej, które spełnia sportowy wymóg utrzymania się w Orlen Lidze. Bydgoszczankom zabrakło jednej wiktorii, którą, podobnie jak ich rywalki, mogły wywalczyć w sobotę.

Czy w związku z tym stawka meczu miała wpływ na postawę siatkarek Pałacu? - Każda z nas wiedziała w jakiej sytuacji jesteśmy. W podobnej były z resztą legionowianki. Nie sądzę, by waga tego pojedynku nas usztywniła - odpowiedziała Kuligowska.

Przyjmującej zespołu z województwa kujawsko-pomorskiego jak i jej koleżankom pozostała walka o 9. miejsce. Zawodniczki trenera Grabowskiego tą batalię rozpoczną od starcia z Developresem SkyRes Rzeszów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)