MKS Będzin - BBTS Bielsko-Biała: Bielszczanie zatrzymali rozpędzonych Zagłębiaków

W meczu 23. kolejki PlusLigi MKS Będzin przegrał z BBTS-em Bielsko-Biała 0:3. Choć wynik wskazuje na łatwy triumf bielszczan, to o rozstrzygnięciu każdego seta decydowała wyrównana końcówka.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Obie drużyny sąsiadowały ze sobą w ligowej tabeli. MKS Będzin po 22 kolejkach zajmował dwunaste miejsce i miał na swoim koncie 17 punktów. Z kolei siatkarze BBTS-u sklasyfikowani byli na jedenastej pozycji i wywalczyli 19 "oczek". W dodatku bielszczanie mają o jeden rozegrany mecz mniej. W ostatnich tygodniach formą imponowali będzinianie, którzy wygrali cztery z pięciu poprzednich pojedynków.

Od początku pierwszego seta lepiej spisywali się bielszczanie, którzy byli skuteczniejsi w ataku, lepiej grali w obronie i popełniali mniej błędów. Zaowocowało to szybkim wywalczeniem kilkupunktowej przewagi. Po drugiej przerwie technicznej BBTS prowadził nawet czterema "oczkami", ale MKS zdołał doprowadzić do remisu. O losach inauguracyjnej partii przesądziła emocjonująca końcówka, w której nerwy na wodzy utrzymali bielszczanie, a ostatni punkt efektownym blokiem zdobył Kamil Kwasowski.

Przegrana w końcówce początkowo podziałała na będzinian mobilizująco. To oni od pierwszej akcji drugiej partii dominowali na boisku, a dzięki dobrej zagrywce Jakuba Peszki wypracowali sobie trzypunktową przewagę (4:1), którą schodząc na pierwszą przerwę techniczną powiększyli do czterech "oczek". Bielszczanie szybko pozbierali się po przestoju na początku seta i powoli odrabiali straty. Przy stanie 15:14 dla MKS-u o czas poprosił trener Stelio DeRocco.

Na niewiele się to zdało, gdyż tuż po drugiej regulaminowej przerwie bielszczanie doprowadzili do wyrównania (17:17). Następnie gra toczyła się za punkt, obie drużyny ambitnie grały w obronie, dla zawodników nie było straconych piłek. Nie brakowało również kontrowersji i błędnych decyzji sędziów, które zmieniane były po analizie zapisu wideo. Kluczowym momentem tego seta był atak Bartosza Janeczka, który najpierw uznano za autowy, a następnie dopatrzono się kontaktu z piłką u blokujących MKS-u. Zamiast 23:21 dla gospodarzy było 22:22. Po raz drugi nerwy w końcówce opanowali goście i to oni mogli cieszyć się z triumfu.

Również początek trzeciej odsłony należał do Zagłębiaków, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili trzema punktami. Bielszczanie momentalnie odpowiedzieli zdobyciem trzech punktów z rzędu i doprowadzeniem do remisu, a następnie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Będzinianie szybko wrócili do gry i ponownie kibice mogli oglądać walkę punkt za punkt. Tak było do końca pojedynku i znów w końcówce lepsi okazali się goście, którzy wygrali w trzech setach.

MKS Będzin - BBTS Bielsko-Biała 0:3 (25:27, 23:25, 23:25)

MKS: Gaca, Pawliński, Piotrowski, Baczkała, Peszko, Sanders, Kaczmarek (libero), Stysiał (libero) oraz Oczko, Kamiński, Żuk, Warda.

BBTS: Kapelus, Janeczek, Sacharewicz, Kwasowski, Neroj, Krulicki, Koziura (libero) oraz Pilarz.

MVP: Bartosz Janeczek (BBTS Bielsko-Biała)

Łukasz Witczyk z Sosnowca

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×