Łuczniczka - MKS Będzin: Zwycięstwo na otarcie łez

W ramach 26., ostatniej kolejki rundy zasadniczej PlusLigi Łuczniczka Bydgoszcz podejmowała MKS Będzin. Gospodarze wygrali mecz 3:0, ale już wcześniej stracili szansę awansu do czołowej ósemki.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński

Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania bydgoszczanie, nawet w przypadku zwycięstwa za trzy punkty, nie mieli szans awansować w tabeli wyżej niż 10. pozycja, jaką zajmowali przed tym pojedynkiem. Z kolei będzinianie w przypadku triumfu za pełną pulę mogli awansować z 13. na 12. lokatę kosztem AZS Częstochowa.

Premierowa odsłona meczu rozpoczęła się lepiej dla gości. Ich skuteczna gra w ataku pozwoliła im prowadzić na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Po krótkim odpoczynku i cennych uwagach od Piotra Makowskiego bydgoszczanie zaczęli odrabiać straty. Efektywna gra w ataku Jakuba Jarosza spowodowała, że na tablicy świetlnej pojawił się rezultat remisowy (10:10). Od tego momentu inicjatywę w grze przejęli gospodarze. Punktowe zagrywki Michała Ruciaka i Wojciecha Jurkiewicza oraz masa błędów własnych po stronie będzinian pozwoliła miejscowym uzyskać kilka punktów przewagi (17:13), które wystarczyło do kontrolowania końcówki partii. Set atakiem po bloku Jakuba Peszko zakończył Jarosz.

Na początku drugiej odsłony meczu podstawowego atakującego Łuczniczki odciążył na siatce Kevin Klinkenberg. Dwa skuteczne zbicia belgijskiego przyjmującego mocno przyczyniły się do tego, iż miejscowa drużyna prowadziła 8:6. W dalszej części seta bydgoszczanie kontrolowali przebieg meczu, ale poziom spotkania nie mógł zadowolić nawet kibiców gospodarzy. Na boisku wiele było błędów własnych, zwłaszcza w polu zagrywki. W tym chaosie lepiej odnajdywali się jednak podopieczni trenera Makowskiego, a zwłaszcza Klinkenberg i Jurkiewicz. Punkty środkowego i przyjmującego oraz mniej pomyłek od rywali przesądziły o triumfie Łuczniczki 25:17.
Po pierwszym udanym secie w drugim Jakub Jarosz był kompletnie niewidoczny Po pierwszym udanym secie w drugim Jakub Jarosz był kompletnie niewidoczny
Losy sobotniego widowiska rozstrzygnęły się na samym początku trzeciej odsłony widowiska. Przy zagrywce Murilo Radke bydgoszczanie zdobyli pierwszych pięć punktów w partii i później, grając spokojnie, powiększali prowadzenie. Podobnie jak w drugim secie słabo prezentował się Jarosz, ale nadal niezłą skuteczność na siatce utrzymywali Jurkiewicz i Klinkenberg (16:9). Po drugiej przerwie technicznej bydgoszczanie utrzymali swoją wysoką przewagę. Piotr Makowski był na tyle spokojny o losy pojedynku, że pozwolił wejść na parkiet nawet 19-letniemu środkowemu Mateuszowi Siwickiemu. Główny zainteresowany zdobył punkt w ataku, a triumf w całym meczu gospodarze przypieczętowali potrójnym blokiem.

Rundę zasadniczą PlusLigi sezonu 2015/2016 bydgoszczanie zakończyli na 10. miejscu z dorobkiem 32 oczek. Z kolei będzinianie uzbierali tylko 17 punktów i zajęli dopiero 13. pozycję.

Łuczniczka Bydgoszcz - MKS Będzin 3:0 (25:17, 25:17, 25:15)

Łuczniczka: Ruciak, Radke, Jarosz, Jurkiewicz, Klinkenberg, Kosok, Żurek (libero) oraz Wiese, Wolański, Siwicki, 

MKS:  Pawliński, Sanders, Piotrowski, Baczkala, Peszko, Gaca, Kaczmarek (libero) oraz Żuk, Schamlewski, Stasiak, Laane, Stysiał (libero)

MVP: Kevin Klinkenberg (Łuczniczka Bydgoszcz)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×