Indykpol AZS - Łuczniczka: Marcin Waliński przypomniał się bydgoskim działaczom

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w drugim meczu o 9. miejsce pokonali Łuczniczkę Bydgoszcz 3:1 i tym samym wyrównali stan rywalizacji. Bohaterem spotkania tym razem był Marcin Waliński, zdobywca statuetki MVP.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / WP SportoweFakty / Asia Błasiak
Przed tygodniem, w meczu rozegranym w Bydgoszczy, Marcin Waliński nie miał zbyt wielu okazji do gry. Wychowanek MKS-u MDK Trzcianka w pierwszych dwóch setach pojawiał się na parkiecie jako zmiennik Filipa Stoilovicia i dopiero ostatnią partię rozpoczął w wyjściowej szóstce. Środowe starcie było dla "Kipka" dużo bardziej udane, siatkarz nawet na moment nie opuścił bowiem boiska, prowadząc zespół Akademików do cennego zwycięstwa.

Kibice Indykpolu AZS Olsztyn  przyzwyczaili się, że pierwsze skrzypce w zespole Andrei Gardiniego gra Bartosz Bednorz, jednak tym razem było inaczej. Bohaterem meczu był Marcin Waliński, który w konfrontacji ze swoim byłym pracodawcą zaprezentował znakomitą skuteczność w ofensywie. 25-latek był nie do zatrzymania, kończąc 61 procent piłek (20/33). Jedynym, który z powodzeniem dotrzymał mu kroku, był Miłosz Zniszczoł, jednak środkowy olsztynian miał zdecydowanie miej okazji do wykazania się (7/10, 70 procent skut.).

Trener Piotr Makowski zdając sobie sprawę ze stawki meczu, postanowił nie eksperymentować i posłał do boju optymalną szóstkę. Na placu gry pojawił się także Jakub Jarosz, który nie wystąpił w pierwszym starciu, jednak swoją grą po raz kolejny nie potwierdził, że zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski. Doświadczony atakujący skończył zaledwie 35 procent akcji (9/26) i był dopiero czwartym najlepiej punktującym graczem swojej ekipy. Rolę lidera przejął z kolei Łukasz Wiese, zdobywca 19 oczek.

Środowe starcie zdecydowanie nie stało na najwyższym poziomie, poza nielicznymi indywidualnymi popisami zawodników, sporo było niechlubnych występów. Prawdziwą zmorą obu ekip była wizyta w polu zagrywki. W tym elemencie nie radzili sobie zwłaszcza liderzy gospodarzy Marcin Waliński i Bartosz Bednorz, psując w sumie 9 serwisów. Po stronie przyjezdnych największe problemy w tym elemencie mieli Jakub Jarosz i Łukasz Wiese.

Spotkanie w olsztyńskiej hali Urania obejrzało zaledwie 800 widzów. Poziom widowiska jaki oba zespoły zafundowały obserwatorom, raczej nie napawa optymizmem przed kolejnym starciem, które odbędzie się już w czwartek wieczorem o godz.18.00.

Porównanie statystyk:

Indykpol AZS Olsztyn Element Łuczniczka Bydgoszcz
7 Asy serwisowe 5
15 Błędy w zagrywce 10
47 proc. (5 błędów) Przyjęcie pozytywne 42 proc. (7 błędów)
56 proc. (58/104) Skuteczność w ataku 46 proc. (44/95)
6 Błędy w ataku 7
12 Bloki 11

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×