Damian Schulz o PGE Skrze: Zagrywali lepiej od Zenitu

Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk we wtorek spróbują się zrewanżować PGE Skrze Bełchatów za porażki z dwóch pierwszych meczów o brązowy medal PlusLigi i przedłużyć rywalizację do trzech zwycięstw, w której przegrywają już 0:2.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Pierwsze dwa spotkania w wykonaniu podopiecznych Andrei Anastasiego były dość słabe. Poza tym, że nie udało im się ugrać nawet seta, pozostawili kiepskie wrażenie. - Myślę, że w każdym elemencie my mogliśmy zagrać lepiej. Od przyjęcia po wystawę i atak. Musimy poprawić grę po naszej stronie siatki przed meczami u nas - ocenił po spotkaniu Damian Schulz.

Inna sprawa, że nie najlepsza postawa gdańszczan zbiegła się ze znakomitą dyspozycją siatkarzy PGE Skry Bełchatów, którzy kapitalnie wypadli praktycznie w każdym elemencie.

- Skra zagrała naprawdę na wysokim poziomie. Zagrywkę mieli bardzo dobrą, podobnie jak w pierwszym meczu. Myślę, że lepiej zagrywali niż Zenit w meczu z nami w Lidze Mistrzów. Gratulacje dla nich, ale przyjedziemy na naszą halę, może będzie im się trudniej serwowało, więc miejmy nadzieję, że wrócimy do Bełchatowa na piąty mecz - przyznał atakujący Lotosu Trefla Gdańsk.

W trakcie dwóch dni rywalizacji w Hali Energia można było odnieść wrażenie, że zagrywka techniczna typu float przynosiła ekipie z Pomorza więcej pożytku niż silne, ponadstukilometrowe petardy z linii końcowej. - To trzeba byłoby zobaczyć w statystykach dokładnie, ale bełchatowianie też nie mieli jakiegoś perfekcyjnego przyjęcia, grali z trzeciego metra. Ale na pewno nie robiliśmy punktów z zagrywki - ocenił Schulz.

Podczas trzeciej odsłony piątkowego pojedynku trener Anastasi dał pograć kilku zmiennikom, w tym właśnie naszemu rozmówcy. Zawodnicy Lotosu Trefla wypadli w tym secie lepiej niż w dwóch poprzednich, w których łącznie zdobyli 23 oczka.

- Gdy wchodzi się z ławki rezerwowych i nie ma za dużo wariantów, bo jak pierwszy i drugi set są do 13 i 10, to nie ma co już plasować, trzeba atakować ile się da. Plasami się nic nie zmieni. No i ten trzeci set wyglądał inaczej - powiedział 26-latek.

Nie da się ukryć, że po piątkowym występie wicemistrzów Polski w Bełchatowie w mediach społecznościowych zawrzało. Kibice klubu z Gdańska bez skrupułów wylewali swoje frustracje i nawet twierdzili, że wyłączają telewizory, bo nie mogą już patrzeć na grę swojej drużyny. - Jeśli wyłączali telewizory, to ich strata - skomentował krótko Schulz.

Trzecie spotkanie pomiędzy ekipami z Gdańska i Bełchatowa odbędzie się w Ergo Arenie we wtorek o godzinie 18:00. Jeśli Lotos Trefl zwycięży, dzień później o tej samej porze odbędzie się kolejny pojedynek. W przeciwnym razie to PGE Skra Bełchatów przywiezie z Trójmiasta brązowe medale mistrzostw Polski.

Czy Lotos Trefl przedłuży rywalizację o brąz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×