Legionovia - Pałac: bydgoszczanki pokazały charakter. Pałac odbudowany!

Ostatnie dwa sezony nie były dla bydgoskiego klubu zbyt udane. Pałac kończył bowiem rywalizację w ogonie ligowej tabeli. W obecnym sezonie zespół Adama Grabowskiego pokazał jednak, że zasłużył na miejsce w Orlen Lidze.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Siatkarki Pałacu Bydgoszcz do Legionowa udawały się w znakomitych nastrojach, mając w pamięci serię trzech kolejnych zwycięstw i zaliczkę z pierwszego meczu o 9. miejsce. Po czwartkowej konfrontacji wszystkie atuty bydgoszczanek zniknęły, bowiem gospodynie zdołały doprowadzić do trzeciego meczu.

Kibice, którzy dzień wcześniej obserwowali emocjonujące starcie legionowsko-bydgoskie mieli nadzieję, że piątkowa potyczka dostarczy równie dużo emocji. Przebieg inauguracyjnej odsłony zaskoczył jednak wszystkich, a najbardziej Adama Grabowskiego. Trener gości do boju posłał optymalny skład, licząc na udane otwarcie. Rzeczywistość okazała się inna, bowiem w miarę wyrównana walka toczyła się tylko do pierwszej przerwy technicznej, na którą miejscowe zeszły z jednopunktowym prowadzeniem. Po powrocie na plac gry inicjatywę całkowicie przejęły gospodynie. Udane ataki Malwiny Smarzek i Katarzyny Połeć oraz liczne błędy po stronie Pałacu sprawiły, że przewaga Legionowii błyskawicznie wzrosła (21:11). Nie mając argumentów w ataku, zespół znad Brdy mógł jedynie bezradnie obserwować, jak będące na fali zawodniczki z Mazowsza zmierzają po pierwszy triumf.

- W tym sezonie często pierwsze sety w naszym wykonaniu czasami wyglądały tak, jakbyśmy się nie rozgrzały, źle weszły w mecz i rozkręcały z każdą kolejną akcją - powiedziała w rozmowie z naszym portalem po meczu w Bydgoszczy rozgrywająca Pałacu Marlena Pleśnierowicz. Słowa te znalazły swoje odzwierciedlenie w drugim secie, który od początku do końca przebiegał pod dyktando gości (11:6). Dobrą zmianę dała Małgorzata Śmieszek, zastępując Martę Ziółkowską. Bardziej odważnie na skrzydle poczynały sobie także Ewelina Krzywicka i Jagoda Maternia, ale prawdziwy koncert w ofensywie dała Natalia Misiuna. Miejscowe nadzieję na przejęcie inicjatywy miały tylko przez moment. Po skutecznym bloku duetu Daria Paszek - Katarzyna Połeć na tablicy wyników pojawił się rezultat 12:13, jednak w decydującym momencie Pałacanki ponownie doszły do głosu, nie pozwalając przeciwniczkom pójść za ciosem. Drużyna znad Brdy odbudowała przewagę i do końca utrzymała bezpieczny dystans.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Odrodzenie polskich siatkarzy. "Kadra była bliska śmierci, teraz są piekielnie mocni"

Początek trzeciej odsłony zwiastował powtórkę z rozrywki, bowiem dzięki dobrej grze Malwiny Smarzek i Aleksandry Wójcik miejscowe już na początku wyraźnie odskoczyły (12:4). Ekipa z Bydgoszczy nie zamierzała się jednak przyglądać rywalkom. Siatkarki Adama Grabowskiego, motywowane przez Joannę Kuligowską, ruszyły w pościg za rywalkami zmniejszając straty o połowę jeszcze przed drugą przerwą techniczną (12:16). Reprymenda ze strony Roberta Strzałkowskiego obudziła legionowianki, które w końcówce ponownie zdecydowanie dominowały, odskakując po ataku Igi Chojnackiej na sześć "oczek" (19:13). Podłamane takim obrotem sprawy przyjezdne nie były w stanie odpowiedzieć i w efekcie po raz drugi w meczu opuszczały parkiet w roli pokonanych.

Nierówna gra w piątkowy wieczór była problemem obu ekip. Potwierdził to przebieg czwartego seta, którego mocnym uderzeniem rozpoczęły Pałacanki. Seria zagrywek Marleny Pleśnierowicz oraz skuteczne ataki Natalii Misiuny i Jagody Materni, pozwoliły przyjezdnym wypracować sporą przewagę (12:3). Sygnał do odrabiania strat dała dopiero Iga Chojnacka, punktując przeciwniczki serwisem (10:15). 22-latka była jednak w swoich staraniach osamotniona. Brak argumentów w obozie Legionovii stanowił dla ekipy Adama Grabowskiego wodę na młyn. Będące na fali przyjezdne w kolejnych akcjach konsekwentnie punktowały gospodynie, bez kłopotu doprowadzając do tie-breaka.

Tie-break był ostatnim akcentem sezonu, dlatego też nie było w nim miejsca na błędy. Co prawda na początku seta dwukrotnie w ataku pomyliła się Jagoda Maternia, jednak przyjezdne szybko odrobiły dystans. Walka punkt za punkt toczyła się właściwie do końca meczu, choć w pewnym momencie po udanym kiwnięciu Kuligowskiej Pałac prowadził 12:10. Miejscowe zdołały jeszcze doprowadzić do remisu, ale w końcówce nie znalazły recepty na ataki Weroniki Fojucik, która przypieczętowała triumf przyjezdnych.

Legionovia Legionowo - Pałac Bydgoszcz 2:3 (25:12, 21:25, 25:19, 17:25, 12:15)

Legionovia: Smarzek, Paszek, Wójcik, Gajewska, Chojnacka, Połeć, Adamek (libero) oraz Bociek, Grabka. Rasińska, Grzelak

Pałac: Ziółkowska, Misiuna, Krzywiska, Kuligowska, Pleśnierowicz, Maternia, Nowakowska (libero) oraz Śmieszek, Fojucik, Minicz

MVP: Natalia Misiuna (Pałac)

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 2:1 dla Pałacu Bydgoszcz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×