Rafał Buszek: W ZAKSIE stworzyliśmy nową drużynę, a z nią przyszedł nowy charakter

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Rafał Buszek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Rafał Buszek
zdjęcie autora artykułu

O tym co było bronią ZAKSY w finałowym nokaucie na Asseco Resovii Rzeszów oraz prywatnej ocenie sezonu, WP SportoweFakty porozmawiało z Rafałem Buszkiem, przyjmującym mistrzowskiej drużyny z Kędzierzyna Koźla.

We wtorek 26 kwietnia 2016 roku zmieniła się warta na tronie PlusLigi. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie mając sobie równych niemal na przestrzeni całego sezonu, w finale trzykrotnie bez straty seta pokonała obrońców tytułu Asseco Resovię Rzeszów i sięgnęła po upragnione złoto krajowych mistrzostw. Pierwsze od 13 lat.

WP SportoweFakty: Czy z Resovią czy z ZAKSĄ... coś złoto PlusLigi za panem chodzi ostatnio.

Rafał Buszek: Zacznijmy od tego, że muszę się przyznać, że znam takiego jednego siatkarza, któremu też się udało kolejny raz zdobyć złoto, a na imię mu Dawid Konarski..(śmiech). Fantastycznie zdobywa się mistrzostwo Polski w Rzeszowie, a w zeszłym roku było to w moje urodziny. W tym roku ciesze się, że mistrzostwo jedzie do Kędzierzyna-Koźla i to jeżeli dobrze pamiętam po 13 latach! Był to fantastyczny sezon.

ZOBACZ WIDEO Operacja Rio ruszyła, czyli przychodzi siatkarz do lekarza (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Ma pan w pamięci wcześniejsze mecze ZAKSY z Resovią? Nawet stojąc jeszcze po drugiej stronie barykady inaczej to wyglądało. Spodziewał się pan aż tak dużej dominacji jednej z drużyn w tegorocznym sezonie?

- Nie będę oszukiwał. Nie spodziewałem się takiej sytuacji, takiego łatwego finału. Cóż tu dużo mówić, pokazaliśmy klasę. Finały z Asseco Resovią to była tylko wisienka na torcie po tym sezonie dla nas.

Nawet te spotkania rozgrywane w trakcie rundy zasadniczej nie wyglądały tak jednostronnie... Dwa pierwsze mecze kompletnie bez historii. A mówiąc o trzecim - niby najbardziej wyrównanym, czym tak zniszczyliście Asseco Resovię?

- Wygraliśmy zgraniem. Graliśmy mądrzej od Resovii, szczególnie w tych trudnych momentach. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że my tylko czekaliśmy na potknięcie rywala, przełamanie go i tak też wyglądało to spotkanie. Nawet gdy graliśmy punkt za punkt, byliśmy od nich pewniejsi. Wiedzieliśmy, że w którymś ustawieniu w końcu im odjedziemy i ostatecznie to my będziemy cieszyć się ze zwycięstwa.

Czymś zaskoczy nas pan mówiąc o tajnikach tak dobrej dyspozycji, czy też sukcesu całego sezonu?

- Mieliśmy fantastyczna atmosferę i to było widać na boisku. Dobrze się czujemy w tej grupie. Mam nadzieje ze w przyszłym roku będzie podobny skład i gra również będzie wyglądała podobnie.

Podpowiadając, najczęściej wymienianymi zaletami pańskiego zespołu była cierpliwość, konsekwencja w taktyce oraz wspomniany przez Pana "team spirit". Co pana zdaniem odegrało największą rolę?

- Moim zdaniem największą rolę odegrał sam początek, to jak zespół został na nowo stworzony. Przyszedł nowy trener, nowi zawodnicy. Została stworzona praktycznie całkiem nowa drużyna, a z tym przyszedł nowy charakter. Jak się okazało to wypaliło, a pokazały to wszystkie wygrane spotkania i to w głównej mierze wygrane 3:0.

Abstrahując od sezonu w wykonaniu całego zespołu. Co pan uważa o tych siedmiu miesiącach w pańskim wykonaniu?

- Był to udany sezon, zdobyliśmy mistrzostwo i to jest najważniejsze. Jeżeli chodzi o mnie to nie lubię się oceniać, ale w tych spotkaniach w których miałem okazję grać, prezentowałem się chyba dobrze. Ciesze się, że jestem w ZAKSIE i myślę, że podjąłem dobry wybór o przejściu z Rzeszowa do Kędzierzyna.

Czyli przegranie rywalizacji kolejny sezon z rzędu na swojej pozycji tylko, że w innej drużynie, ocenia pan na plus?

- Od razu przegrana… Wiadomo, każdy chciałby spędzić jak najwięcej czasu na boisku. Patrząc na mój były zespół, też jest tam również dużo świetnych zawodników i co prawda nie było żelaznej szóstki w tym sezonie i trudno teraz spekulować o tym co by było gdybym pozostał w Rzeszowie, czy więcej bym grał itp. Nie chce o tym myśleć, czy zadręczać się. Teraz z ZAKSĄ jesteśmy mistrzami i na tym chcemy się skupić.

Rozmawiała Monika Skrzyniarz 

Źródło artykułu:
Komentarze (0)