Do bogatej kolekcji Piotr Gacka zabrakło tylko medalu olimpijskiego

Starcie Polski z Australią, które zakończyło udział Biało-Czerwonych w turnieju kwalifikacyjnym do IO było ostatnim meczem Piotra Gacka w kadrze narodowej. Libero odchodzi z reprezentacji z podniesioną głową jako mistrz Europy i wicemistrz świata.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
Po ostatniej piłce starcia z Australią (triumf 3:0) koledzy symbolicznie podziękowali popularnemu "Gato" za grę w Biało-Czerwonych barwach podrzucając siatkarza do góry.

Gra 37 latka z orzełkiem na piersi rozpoczęła i zakończyła się w Japonii. W 2006 roku Gacek znalazł się w podstawowym składzie reprezentacji na mistrzostwa świata. Podopieczni Raula Lozano zaskoczyli wówczas kibiców i obserwatorów w świetnym stylu sięgając po srebrny medal mistrzostw globu. Spory udział w tym sukcesie miał Gacek. O tym jak ważne ogniwo stanowił wówczas w kadrze najlepiej świadczy fakt, że w finałowym starciu z reprezentacją Brazylii Biało-Czerwoni w ogóle nie mogli się odnaleźć, gdy pod koniec premierowego seta kontuzji doznał główny zainteresowany. Po urazie Gacka Canarinhos całkowicie przejęli inicjatywę i wygrali mecz 3:0.

Dwa lata po tym sukcesie Gacek przeżył natomiast jedno z największych sportowych rozczarowań. Trener Lozano, ten sam, który wprowadził zawodnika z Grodkowa do kadry, zdecydował się zabrać na igrzyska olimpijskie w Pekinie Krzysztofa Ignaczaka a nie Gacka. Brak powołania na turniej olimpijski podziałał jednak na libero pozytywnie. Dwanaście miesięcy później w rywalizacji Ignaczak kontra Gacek lepszy znów okazał się ten drugi. Polacy z Gackiem jako podstawowym libero, w 2009 roku w Turcji sięgnęli po złoty medal mistrzostw Europy.

ZOBACZ WIDEO Gacek: Japonia zawsze będzie bliska mojemu sercu (Źródło TVP)
Po czempionacie w Ankarze przez kilka kolejnych sezonów rolę pierwszego libero kadry sprawowali przede wszystkim Ignaczak i Paweł Zatorski. Gacek do łask szkoleniowców powrócił w sezonie 2015. Wówczas Stephane Antiga zabrał libero m. in. do Japonii na Puchar Świata. Biało-Czerwoni, z Gackiem w roli rezerwowego libero, sięgnęli w Kraju Kwitnącej Wiśni po brązowy medal, ale jak określił to Michał Kubiak był to krążek z buraka. Trzecia pozycja nie dawała wówczas awansu na igrzyska olimpijskie.

Co się odwlecze to nie uciecze. Gacek i jego koledzy raz jeszcze zawitali do Japonii i tym razem, już przy słabszej obsadzie, nie mieli problemów z awansem na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. W Brazylii zabraknie jednak Gacka. Wszystko za sprawą fatalnych przepisów FIVB, która w turnieju olimpijskim pozwala zgłosić do protokołu meczowego zaledwie 12 zawodników. Gacek, zdając sobie sprawę, że ciężko mu będzie wygrać rywalizację z Pawłem Zatorskim, zdecydował się już teraz zakończyć karierę reprezentacyjną.

Siatkarz Lotosa Trefla Gdańsk zmagania swoich kolegów w Rio de Janeiro będzie obserwował zatem w telewizji, ale ewentualny medal będzie także jego zasługą. Dwukrotny mistrz Polski dziesięć lat temu wykorzystał swoją szansę otrzymaną od Raula Lozano i przez kolejne sezony pozostawał wzorem dla młodszych kolegów. Gdy tylko był zdrowy, pozostawał do dyspozycji szkoleniowca kadry i nie obrażał się na trenera w przypadku braku powołań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×