Waldemar Kawka: Udało nam się scalić zespół

Po pierwszym turnieju Ligi Europejskiej w Twardogórze trener Waldemar Kawka podzielił się z portalem WP SportoweFakty kilkoma wnioskami po trzech dniach rywalizacji zaplecza reprezentacji Polski siatkarek.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Z Dolnego Śląska Biało-Czerwone wyjechały z dwoma zwycięstwami (nad Albanią i Białorusią) oraz jedną porażką (z reprezentacją Słowacji). Dzięki temu zajęły w turnieju w Twardogórze drugie miejsce i wciąż mają szansę na awans do turnieju finałowego.

- Na pewno osiągnięty wynik jest pozytywny. Wygraliśmy chociażby z pierwszą reprezentacją Białorusi, a tak naprawdę były to dziewczyny, z którymi graliśmy na ME w Holandii. Powalczyliśmy też ze Słowacją, postawiliśmy się jej, choć mieliśmy też kłopoty, trzeba było rotować składem - przyznał Waldemar Kawka.

Trener kadry B miał na myśli przede wszystkim przestawienie Julii Twardowskiej na atak, czego dokonał w trzecim secie niedzielnego meczu ze Słowacją. Dzięki temu Polki odrobiły dwa sety straty do rywalek.

ZOBACZ WIDEO Fabian Drzyzga: pojedziemy, aby wygrać igrzyska olimpijskie

- Czasami bardziej się opłaci nie robić błędów. Julka nie robiąc błędów pozwoliła nam na wygranie dwóch setów. Ale później widać było, że po dwóch dniach już opadła z sił w tie-breaku. Nie miałem już za wielu manewrów - tłumaczył szkoleniowiec.

Wiele zastrzeżeń budził sam styl gry polskich siatkarek. Była ona nierówna i pełna technicznych błędów. Jednak patrząc na możliwości reprezentantek Polski, można napełnić się odrobiną optymizmu.

- Jeśli chodzi o grę, zarówno dziewczyny, jak i my nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak ona wyglądała. Ale poziom ambicji i zaangażowania tych dziewcząt jest zadowalający. Tu mamy podstawy do tego, by z nimi pracować, pracować i jeszcze raz pracować, bo wtedy jesteśmy w stanie zrobić postęp - zapowiedział Kawka.

To "falowanie" gry zawodniczek mogło być też efektem braku ogrania na poziomie międzynarodowym, co również zauważył trener Waldemar Kawka.

- Moim zdaniem brakuje doświadczenia tym dziewczynom. Nie chcę się zagłębiać, ale mało grały w tym roku. Jest jedna dziewczyna z drugiej ligi, jedna z pierwszej ligi. One raczej nie grały o dużą stawkę. Nie zawsze też miały miejsce w szóstkach swoich drużyn. Udało nam się ten zespół scalić, tak naprawdę dopiero na tym turnieju się zgrywaliśmy - mówił.

Bardzo wiele dobrego do gry Biało-Czerwonych wniósł blok. Gdy tylko się pojawiał, znacznie ułatwiał zadanie całej drużynie.

- Blok był naszą silną stroną, szczególnie w sobotnim meczu. Ola to dziewczyna o dobrych parametrach, ale nad tym też pracujemy, dziewczyny nie przekładają rąk w bloku. Nad techniką też dużo pracujemy. Absolutnie się nie tłumaczę, bo nie o to chodzi. Mamy jeszcze trochę mankamentów i jesteśmy tego świadomi.

Kadra B w Szczyrku trenować będzie do soboty. Później przeniesie się do Łodzi, skąd po trzech dniach treningów uda się do Albanii na rewanżowy turniej Ligi Europejskiej.

Czy Polska awansuje do najlepszej czwórki Ligi Europejskiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×