Podział punktów w Rzeszowie - Asseco Resovia Rzeszów - Jadar Sport Radom 3:2 - relacja

Z pewnością dużo emocji dostarczyła kibicom zgromadzonym w hali Podpromie potyczka miejscowej Asseco Resovii z Jadarem Radom. Chociaż po pierwszym secie nic na to nie wskazywało, lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali po zaciętym 5-setowym pojedynku 3:2 (19:25, 25: 21, 25:22, 22:25, 15:9).

Ag Sta
Ag Sta

Pierwszy punkt w spotkaniu trafił na konto Resovii, dzięki zagrywce w siatkę Kokocińskiego. Niestety, zepsute zagrywki Radomian miały być normą w pierwszej partii, co z pewnością odbiło się na widowisku. Na 19 punktów, jakie zdobyli gospodarze w inauguracyjnym secie, aż 10 zostało im bowiem podarowanych przez rywali po zepsutej zagrywce. Nieoczekiwanie jednak, set numer jeden od początku do końca toczył się pod dyktando podopiecznych Wojciecha Stępnia. Na pierwszej przerwie technicznej to radomianie prowadzili 8:5, po trójboku (Pęcherz-Maciończyk-Kocik) na Pawle Papke i bloku Kokocińskiego na Gunii. Po atakach z kontry w wykonaniu Pęcherza, a chwilę później Kocika Jadar umocnił swoje prowadzenie (17:11), którego nie oddał aż do końca wygranej do 19 partii.

Wydawało się, że nie ma szans, by bardzo słaba gra rzeszowian mogła się poprawić w kolejnych partiach, set drugi był już jednak od samego początku znacznie bardziej wyrównany. Asseco Resovia wyszła nawet po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie (4:2 po ataku Gabrycha), które jednak do pierwszej przerwy technicznej zamieniło się już w 1-punktowa przewagę Jadaru. Po pojedynczym bloku Ilica na Pęcherzu prowadzenie wróciło jednak na stronę gospodarzy (12:11). Blok na Gabrychu i atak Kokocińskiego spowodowały, że to goście prowadzili jednym punktem na drugiej przerwie technicznej, bardzo szybko jednak roztrwonili to prowadzenie. Żaliński zaatakował w siatkę, a Papke najpierw w pojedynkę zatrzymał Kocika, by chwilę później skończyć atak dający Resovii 2-punktowe prowadzenie (18:16). Tak ciężko wywalczonej przewagi gospodarze nie oddali już do końca partii, w której zaprezentowali się naprawdę dobrze, dając swoim kibicom nadzieję, na korzystne rozstrzygnięcie meczu. Niestety, przy stanie 21:19 dla Resovii krzywdzącą dla radomian decyzję podjął sędzia, niesłusznie orzekając przekroczenie przez Pęcherza linii środkowej boiska, co mogło, chociaż nie musiało, odbić się na ostatecznym wyniku tego seta.

W trzeciej partii wreszcie do gry włączyli się rzeszowscy środkowi, zupełnie niewidoczni w poprzednich partiach Gunia i Kusior, którzy są tegorocznymi debiutantami PLS. Ich lepsza postawa dawała Ilicowi możliwości prowadzenia gry przez większą ilość zawodników i gubienia tym samym radomskiego bloku. Resovia, która wyraźnie dyktowała przebieg seta prowadziła już 9:6, jednak autowy atak Gabrycha i skutecznie zbicie Pęcherza doprowadziły do wyrównania stanu seta (11:11). Walka przez dłuższą chwilę toczyła się punkt za punkt, jednak do gospodarze pierwsi uzyskali minimalną przewagę (16:14), którą chwilę później, po dwóch kolejnych atakach Łuki powiększyli do trzech oczek (18:15). Po chwili wreszcie z dobrej strony pokazał się rzeszowski blok (Ilic i Kusior zablokowali Pęcherza), jednak as serwisowy w wykonaniu Nowika doprowadził do kolejnego wyrównania (20:20). W końcówce to gospodarze okazali się jednak bardziej odporni psychicznie, najpierw bowiem pika została w rękach Maciończyka, a przy piłce setowej dla miejscowych pojedynczym blokiem Łuki zatrzymany został Gawryszewski, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.

Chociaż pierwsze punkty partii czwartej zapisane zostały na konto Resovii (3:1), chwilę później po ataku Gabrycha w antenkę na tablicy widniał już wynik remisowy (5:5). Później było jeszcze gorzej dla gospodarzy, którzy po błędzie podwójnego odbicia Ilica i złym ataku Łuki tracili do rywala już trzy punkty. Rzeszowianie w żaden sposób nie mogli dojść rywali. Strata do radomian wzrosła do nawet d czterech punktów (14:18). Powoli coraz bardziej realna stawała się wizja rozgrania tie- breaka. Po skutecznym ataku Gunii było 17:19 i w rzeszowianach zaświtała nadzieja na pokonanie Jadaru, była ona jednak płonna. Błędy w przyjęciu i konsekwentna gra radomian sprawiły, że przewaga gości wzrosła do pięciu punktów (18:23). Jadar nie dał sobie odebrać prowadzenia i wygrał czwarty set 22:25. Oznaczało to, że goście wywiozą z Rzeszowa co najmniej jeden punkt.

Tie - break skutecznym atakiem rozpoczął Kocik. Od stanu 2:2 zarysowała się przewaga Resovii. Dwukrotnie skutecznym atakiem popisał się Papke, a dodatkowy punkt "podarował" rzeszowianom Żaliński (5:2). Trzypunktowe prowadzenie utrzymało się do zmiany stron (8:5). Po przerwie dwa punkty zdobyli radomianie, którzy pokazali, że nie zamierzają rezygnować z walki o jeszcze jeden punkt meczowy. Atak Gabrycha i blok Gunii sprawiły, że Resovia ponownie wyszła na trzypunktowe prowadzenie (10:7). Po koniec piątego seta Jadar kompletnie oddał inicjatywę gospodarzom u uległ w ostatniej partii Resovii 15:9.

Asseco Resovia Rzeszów-Jadar Sport Radom 3:2 (19:25, 25: 21, 25:22, 22:25, 15:9)

Asseco Resovia
: Gabrych, Łuka, Papke, Kusior, Gunia, Ilić, Ignaczak (l) oraz Kozłowski, Mitrovic

Jadar Radom: Maciończyk, Nowik, Żaliński, Kocik, Kokociński, Pęcherz, Obdrzalek (l) oraz Gawryszewski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×