LŚ 2016: Australia waleczna, ale znów bez seta

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB /
Materiały prasowe / FIVB /
zdjęcie autora artykułu

Walkę o punkty w grupie A1 Ligi Światowej w Sydney zakończył pojedynek gospodarzy z reprezentacją Włoch. Italia triumfowała w trzech setach.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz poprzedziła minuta ciszy dla Georginy Rowe. 22-letnia przyjmująca reprezentacji Australii i Adelaide Storm w sobotę zginęła w wypadku samochodowym.

Volleyroos nie odstawali mocno od swoich przeciwników, ale w każdej partii brakowało im chłodnej głowy w decydujących fragmentach. Pierwszego seta rozpoczęli od prowadzenia 7:4, ale szybko Iwan Zajcew zadbał o to, by rywale za bardzo się nie oddalili (8:7). Znakomicie po australijskiej stronie siatki spisywał się Jordan Richards, który swoimi zagrywkami pomógł odrobić dwa punkty (z 13:16 do 15:16), lecz to przeciwnicy byli bardziej różnorodni w ataku i mieli inicjatywę w tej partii. Luca Vettori i Filippo Lanza rozwiali wątpliwości w końcówce premierowej odsłony, którą ich reprezentacja wygrała do 23.

"Z kopyta" podopieczni Gianlorenzo Blenginiego zaczęli drugiego seta. Poza skrzydłowymi do gry włączyli się również środkowi - Enrico Cester i Simone Buti. Gdy tylko Simone Giannelli ich uruchamiał, siali spustoszenie w szeregach Kangurów. Kiedy zrobiło się 14:8 dla Włochów, wydawało się, że Squadra Azzura pewnie zmierza po wygraną. Nic bardziej mylnego. Niemogący się dotąd przebić przez blok Paul Carroll zaczął punktować, a Richards ponownie dołożył kilka trudnych zagrywek. W mig przewaga Italii zmalała do jednego punktu (18:17). Po autowym ataku Vettoriego był nawet remis po 21, ale wtedy do głosu doszedł Zajcew i ponownie marzenia o wygranym secie przez gospodarzy zostały rozwiane (25:23).

Do trzech razy sztuka? Na to liczyli australijscy siatkarze wspierani przez blisko 4,5-tysięczną widownię w Sydney Olympic Park Sports Centre. Do stanu 10:10 obie drużyny szły łeb w łeb. Później jednak Filippo Lanza złapał wiatr w żagle w polu zagrywki. Za sprawą jego odrzucających serwisów, a także skutecznych bloków Italia zdobyła cztery punkty w jednym ustawieniu. Ale Australijczycy nie rezygnowali. Samuel Walker chwilę później również odpowiedział kilkoma piorunującymi zagrywkami, a dzieła zniszczenia dopełniał na środku Aidan Zingel i to oni wraz z kolegami na drugą przerwę techniczną schodzili z prowadzeniem 16:15.

Rozstrzygające o losach seta i całego meczu okazały się ciosy zadane tuż po przerwie technicznej. Najpierw Simone Anzani zatrzymał Paula Carrolla, a następnie Giannelli popisał się efektowną kiwką z drugiej piłki. Włosi uciekli na trzy punkty (20:17) i nie dali się już dogonić. Filippo Lanza atakiem z VI strefy zakończył partię wygraną przez jego zespół do 20 i cały mecz.

Australia - Włochy 0:3 (23:25, 23:25, 20:25)

Australia: Peacock (1), Roberts (1), Zingel (10), Carroll (12), Richards (15), Guymer (3), Perry (libero) oraz Staples, Walker (6), Williams, Graham.

Włochy: Giannelli (3), Zajcew (10), Buti (5), Vettori (16), Lanza (12), Cester (11), Colaci (libero) oraz Maruotti, Antonov, Anzani (3).

Tabela grupy A1 po turnieju w Sydney:

Lp. Drużyna Z-P Pkt. Ratio setów
1.Francja2-172.666
2.Włochy2-162.000
3.Belgia2-151.200
4.Australia0-300.000
Źródło artykułu: