Berlińska zadra nadal tkwi w sercach Serbów. "Nasze sny o igrzyskach zostały zniszczone"

Serbowie jak na razie są rewelacją tegorocznych rozgrywek Ligi Światowej. Marzą o wygraniu całego turnieju, co osłodziłoby im brak występu w igrzyskach olimpijskich.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
WP SportoweFakty

Reprezentacja Serbii po dwóch weekendach rozgrywek ma na koncie sześć wygranych i zero porażek. - To jest bardzo dobry bilans, zwłaszcza, że pokonaliśmy jedne z najmocniejszych obecnie ekip - przyznał Marko Podrascanin, środkowy serbskiej drużyny.  - To, że udało nam się osiągnąć takie wyniki zawdzięczamy zupełnie nowemu systemowi gry, także w obronie, co daje rezultaty - tłumaczył przyczyny dobrej postawy zawodnik.

Serbowie nie zamierzają jednak poprzestać na sześciu kolejnych zwycięstwach. - Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Znaleźliśmy się w trochę dziwnej dla nas sytuacji, bo nie zagramy w igrzyskach olimpijskich i musimy teraz w Lidze Światowej dać z siebie wszystko. Może nawet sięgniemy po wygraną w całym turnieju, zwłaszcza, że mamy za sobą pięć przegranych finałów - nie krył reprezentant Serbii.

Do rozegrania siatkarzom z Bałkanów zostały jeszcze trzy spotkania, co biorąc pod uwagę fakt, że do turnieju finałowego awansuje pięć najlepszych drużyn 1. dywizji, oznacza, że praktycznie mogą już rezerwować bilety do Krakowa. Sami zainteresowani jednak nie bardzo patrzą na rankingi, gdyż są skupieni głównie na tym, by prezentować jak najlepszą siatkówkę. - Według mnie jeszcze nie mamy zagwarantowanej gry w turnieju finałowym, bo o miejsce walczymy z Włochami, Francją, USA, które mają łatwiejszą drogę niż my. Iran po porażce z nami praktycznie już nie ma szans, pozostaje jeszcze Rosja. My nie patrzymy czy jesteśmy na pierwszym miejscu, czy nie. Jak pojedziemy do Krakowa, będziemy chcieli pojechać tam dobrze przygotowani - zapewnił siatkarz.

W porównaniu z poprzednimi turniejami międzynarodowymi w grze Serbów oprócz elementów czysto technicznych zmieniło się także to, że Nikola Grbić dokonuje bardzo dużo rotacji w składzie i daje grać praktycznie większości zawodników. Co ciekawe, nie odbija się to w żaden sposób negatywnie na wynikach, wręcz przeciwnie. To zmiany w meczu z Iranem pomogły w wygranej. - Nie wiem, czy to działa, ale na pewno jest bardzo pożyteczne. Trzeba pamiętać, że gramy trzy mecze w trzy dni. Mamy praktycznie trzech przyjmujących, którzy się zmieniają, to samo na środku siatki. Mamy dwóch naprawdę mocnych atakujących, także dwóch libero. Po tych dwóch trudnych meczach na turnieju w Belgradzie, jak chcieliśmy wygrać ten trzeci, musieliśmy coś zmienić - wyjaśnił zawodnik.

Liga Światowa to jedyny cel reprezentacji Serbii w tym sezonie, gdyż jak wspominał Podrascanin, jego drużyna nie zagra w Rio. Zadecydował o tym przegrany turniej kwalifikacyjny w Berlinie, a właściwie porażka z gospodarzami w meczu grupowym. Mimo że od tego momentu minęło już prawie pół roku, ten temat nadal jest bolesny dla Serbów. Tym bardziej, że w igrzyskach zagrają tak egzotyczne drużyny jak Meksyk czy Egipt. - Nie mówmy już może o tym. Od igrzysk w Londynie przez cztery lata czekaliśmy na kolejną imprezę, przygotowywaliśmy się i przebudowywaliśmy drużynę. W turnieju w Berlinie mieliśmy jeden gorszy dzień w meczu z Niemcami i wszystkie nasze sny o olimpiadzie zostały zniszczone. Dlatego sprężamy się na Ligę Światową i tu dajemy z siebie wszystko. A kto gra na igrzyskach, to nawet mnie nie interesuje - zakończył swoją wypowiedź serbski środkowy.

Z Belgradu Anna Bagińska

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Wojciech Kowalewski: Portugalia ma duży potencjał i jest bardzo groźna (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×