Gianlorenzo Blengini: To była najlepsza możliwa reakcja zespołu na porażkę
Reprezentacja Włoch miała bardzo trudny start w turnieju finałowym Ligi Światowej, bowiem przegrała 0:3 z Brazylią. Jednak dzień później odmienieni Włosi pokonali USA 3:1 i przedłużyli swoje szanse na pozostanie w Krakowie.
Reprezentacja Włoch stanęła pod przysłowiową ścianą w swoim drugim spotkaniu fazy grupowej turnieju finałowego Ligi Światowej, bowiem w pierwszym - przeciwko Brazylii - nie ugrali nawet seta. Druga porażka oznaczałaby odpadnięcie z turnieju.
Z tego powodu Włosi na boisko przeciwko reprezentacji USA wyszli bardzo zmotywowani i zdeterminowani, w pierwszym secie wręcz roznieśli rywali, dalej gra była bardziej wyrównana, ale to goście z Półwyspu Apenińskiego wychodzili zwycięsko z zaciętych końcówek. Ostatecznie wygrali 3:1.
Po dwóch dniach w grupie J sytuacja jest skomplikowana. W piątkowym meczu Brazylii z USA może paść wynik, który eliminuje Włochów z dalszych rozgrywek. Zwycięstwo Amerykanów za trzy punkty daje i im i Brazylijczykom awans do półfinału. Jednak Blengini nie zamierza się nad tym zastanawiać.
- Wszyscy z naszej grupy jadą na igrzyska w Rio i zależy im na tym, żeby mecze na tym turnieju rozgrywać pierwszym składem i grać jak najlepiej oraz wygrywać. Jestem pewien, że Brazylii również. Poza tym my się skupiamy na własnej grze, bo na resztę nie mamy wpływu.
ZOBACZ WIDEO: Walka Włodarczyka ze Szpilką? Promotor boksu zabrał głos