Bartosz Kurek: Serbowie byli po prostu lepsi

Reprezentacja Polski przegrała 1:3 z Serbami w swoim drugim meczu turnieju finałowego Ligi Światowej. - Byli znacznie skuteczniejsi od nas - przyznał atakujący gospodarzy.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Materiały prasowe / FIVB

Reprezentacja Polski po zwycięstwie w pierwszym spotkaniu z Francją nie zdołała powtórzyć sukcesu i w drugim meczu turnieju finałowego przegrała z Serbią 1:3. - Rywale po prostu zagrali lepiej niż my i skuteczniej. Bardzo trudno i bardzo mocno zagrywali i ciężko było nam utrzymać piłkę w grze przy takiej presji na serwisie z ich strony. Sami też nie odpowiadaliśmy im tak samo dobrze w tym elemencie - ocenił Bartosz Kurek.

Po raz kolejny 10-minutowa przerwa po dwóch setach była korzystna dla polskiego zespołu, który z szatni wrócił na boisko jak odmieniony. - Wolałbym, żeby motywowanie nas w szatni nie było potrzebne i żebyśmy nie przegrywali 0:2 w setach. Tak samo jak w środę, zaczęliśmy bardzo dobrze i znowu nie wyszła nam końcówka pierwszego seta. Wygranie pierwszej partii mogło ustawić całe spotkanie inaczej, ale niestety się nie udało - przyznał atakujący Biało-Czerwonych.

W ostatnich spotkaniach w wyjściowym składzie wychodził Dawid Konarski, choć wcześniej to Kurek był podstawowym zawodnikiem. W meczu z Serbami dał jednak dobrą zmianę. - W naszej rywalizacji z Dawidem Konarskim od początku sezonu kadrowego nic się nie zmieniło. Uzupełniamy się, wygląda to bardzo fajnie, bo rywalizacja jest zacięta i trener może korzystać z nas dwóch naprzemiennie. I myślę, że to jest z korzyścią dla drużyny - ocenił.

Zawodnik oświadczył, że fizycznie czuje się bardzo dobrze. - Moja dyspozycja jest bardzo dobra. Ale to nie ma żadnego znaczenia w jakiej jestem formie, kiedy przegrywamy spotkanie. Ważne jest, żebyśmy jako całość dobrze funkcjonowali na boisku i przekładało się to na wyniki zespołu - powiedział.

Polacy mają na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę, więc o ich ewentualnym awansie do półfinału będzie decydować wynik meczu pomiędzy Serbami i Francuzami. Każda wygrana Plavich da awans im i Polakom. - Nie zastanawiamy się nad potencjałem Serbii i Francji i ewentualnym wynikiem, jaki może paść w ostatnim spotkaniu. My się skupiamy na własnych występach i własnych zadaniach, tego w meczu z Serbią nie udało się nam wykonać. Myślę, że będziemy oglądać ich mecz ze spokojem, bo już nic od nas nie zależy. Mam nadzieję, że będzie dla nas korzystny i będziemy mieli okazję jeszcze zagrać na tym turnieju przed krakowską publicznością - zapowiedział Kurek. ZOBACZ WIDEO Aaron Russell: Z Włochami to była ciężka bitwa (źródło TVP)


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×