Seria BKS-u trwa - relacja ze spotkania MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zespół BKS-u Aluprof Bielsko-Biała pokonał MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 w meczu 17. kolejki PlusLigi kobiet. Dla podopiecznych Igora Prielożnego było to 17. zwycięstwo z rzędu i bielszczanki są bardzo bliskie ustanowienia absolutnego rekordu ligi. Jeśli za tydzień pokonają Gedanię Żukowo zakończą rundę zasadniczą z kompletem zwycięstw.

MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (15:25, 19:25, 25:16, 18:25)

MKS: Wysocka, Sadowska, Staniucha-Szczurek, Lis, Śliwa, Sieczka, Tkaczewska (libero) oraz Wilczyńska, Liniarska, Strządała

BKS: Barańska, Dziękiewicz, Horka, Skorupa, Studzienna, Bamber, Sawicka (libero) oraz Ciaszkiewicz, Tomsia, Kaczmar, Gajgał

Początek pierwszej partii niedzielnego spotkania to wyrównana gra obu zespołów do stanu 3:3, kiedy to podopieczne Igora Prielożnego uzyskały dwupunktową przewagę, która utrzymywała się aż do pierwszej przerwy technicznej (6:8). Seria odrzucających od siatki zagrywek Jolanty Studziennej pozwoliły przyjezdnym na powiększenie przewagi do czterech punktów (8:12). Siatkarki MKS-u nie mogły znaleźć recepty na rozpędzony zespół Aluprofu, ustępowały rywalkom w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Nie pomagały przerwy na żądanie ani zmiany w składzie. Przy stanie 11:16 w polu serwisowym zameldowała się Eleonora Dziękiewicz i kapitalną serią pogrążyła dąbrowianki (11:20). Taka przewaga była już nie do odrobienia i losy pierwszej partii były rozstrzygnięte. Seta zakończył atak ze środka wspomnianej wcześniej Dziękiewicz (15:25).

Wyrównany był także początek drugiej odsłony, jednak tym razem to gospodynie uzyskały pierwszą dwupunktową przewagę (6:4). Po asie serwisowym Marzeny Wilczyńskiej zespoły zeszły na pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu MKS-u 8:5. Bielszczanki ostro wzięły się za odrabianie strat i po punktowej zagrywce Studziennej objęły prowadzenie 8:9. Na parkiecie trwała prawdziwa wymiana ciosów, raz jedna, raz druga drużyna obejmowała jednopunktową przewagę. Po asie serwisowym Anny Barańskiej zespoły zeszły na drugą przerwę techniczną (14:16). Przyjezdne kontynuowały dobrą grę i szybko powiększyły przewagę do czterech punktów. Podopieczne Waldemara Kawki walczyły bardzo ambitnie, starały się odrobić starty. Jednak nie ustrzegły się błędów i po autowym ataku Wilczyńskiej Aluprof zwycięża w tej partii do 19 i w całym meczu prowadzi już 0:2.

Trzeci set rozpoczął się od imponującej serii zagrywek Magdaleny Śliwy (6:0). Bielszczanki zdołały jednak odrobić część strat i na pierwszej przerwie technicznej dąbrowianki prowadziły tylko dwoma punktami (8:6). Wtedy w polu serwisowym pojawiła się Magdalena Sadowska i serią kąśliwych zagrywek wyprowadziła gospodynie na prowadzenie 13:6. Na pierwszej przerwie technicznej MKS prowadził 16:10. Inicjatywa w tym secie należała zdecydowanie do podopiecznych Waldemara Kawki. Pojedyncze akcje Katarzyny Gajgał, czy Karoliny Ciaszkiewicz na niewiele się zdały, to gospodynie cały czas kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Kolejną serię zagrywek zanotowała Sadowska i MKS prowadził już 24:15. Seta zakończył skuteczny atak Eweliny Sieczki.

W secie czwartym wyrównana gra obu zespołów trwała do stanu 3:3, kiedy to po serii zagrywek Katarzyny Skorupy przyjezdne objęły prowadzenie 3:6. Dąbrowianki nie zamierzały się poddawać i m.in. dzięki dobrej i skutecznej grze Joanny Staniuchy-Szczurek zdołały odrobić starty a nawet wyjść na jednopunktowe prowadzenie (9:8). Przy remisie po 10 w polu serwisowym zameldowała się niezawodna Anna Barańska i opuściła je dopiero przy wyniku 10:16. Wyraźnie podłamane takim obrotem sprawy gospodynie całkowicie oddały pole gry i sześciopunktowe prowadzenie Aluprofu utrzymywało się praktycznie do końca czwartej partii. Ostatni punkt seta i zarazem meczu zdobyła atakiem ze skrzydła Natalia Bamber. BKS wygrywa 18:25 i w całym meczu 1:3.

Źródło artykułu: