LŚ 2016: Marko Ivović bohaterem. Brazylijczycy bezradni w przyjęciu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Stanisław Rozpędzik /
PAP / Stanisław Rozpędzik /
zdjęcie autora artykułu

Zawodnik Asseco Resovii Rzeszów, Marko Ivović, poprowadził kolegów do historycznego triumfu w Lidze Światowej. Brazylijczycy zawiedli w finale i przegrali 0:3. Podopieczni trenera Rezende przez cały mecz zmagali się z problemami w przyjęciu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wprawdzie Serbowie pewnie wygrali 3:0, ale statystyki nie odzwierciedlają przebiegu pojedynku. Niemal w każdym elemencie oba zespoły uzyskały podobne wyniki. Z wyjątkiem przyjęcia. Brazylijczycy mieli olbrzymie problemy z potężnymi zagrywkami rywali i, choć tylko 6 razy pozwolili Serbom zdobyć bezpośredni punkt, to zakończyli mecz z bardzo słabą skutecznością w przyjęciu (33 proc.).

Pomimo olbrzymich kłopotów z dograniem piłki, Canarinhos potrafili wyprowadzać skuteczne ataki. Nieznacznie lepsi na siatce okazali się jednak Serbowie, wśród których pierwsze skrzypce grał Marko Ivović. Przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów skończył 14 z 25 ataków i po raz kolejny potwierdził swoją świetną formę podczas Final Six. Nieprzypadkowo został uznany MVP turnieju.

Jedynym elementem, w którym lepiej spisali się Brazylijczycy, był blok. Serbowie szczególnie w trzecim secie mieli problem z przebiciem się przez szczelny mur Canarinhos. Mauricio Souza i Luiz Felipe Fonteles zdobyli w tym elemencie pięć oczek. Serbscy środkowi tym razem nieco na słabszym poziomie - tylko Srećko Lisinac odczytywał zamiary rywali i dwa razy zatrzymał podopiecznych Bernardo Rezende.

Porównanie statystyk:

Serbia Element Brazylia
7Asy serwisowe6
7Błędy na zagrywce11
44,6 proc. (6 błędów)Przyjęcie pozytywne33,3 proc. (7 błędów)
52,7 proc. (24/39)Skuteczność w ataku49,4 proc. (28/40)
11Błędy w ataku13
5Bloki8

ZOBACZ WIDEO Ogłoszenie kadry Polski na igrzyska w Rio (konferencja) (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
VikingEpica
17.07.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Marko. Brawo Serbia. Mina Rezende bezcenna haha :D