Niech olsztyńscy kibice trzymają za nas kciuki - komentarze po meczu AZS UWM Olsztyn - Domex Tytan AZS Częstochowa

Akademickie derby skończyły się podziałem punktów, choć olsztynianie w czwartym secie wydawali się zmierzać ku pewnemu zwycięstwu. Dla jednej drużyny mecz był okazją do ogrywania pauzujących dotąd zawodników przed finałem Pucharu Polski. Dla drugiej mocnym przetarciem przed środowym meczem z mistrzem Włoch.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Andrzej Stelmach (kapitan Domex Tytan AZS Częstochowa): Cieszymy się z wygranej, choć nie udało się zająć piątego miejsca. Końcowy wynik nie miał znaczenia już ani dla nas, ani dla Olsztyna, w tabeli nic się już nie zmieniało. Jednak staraliśmy się walczyć do końca i udało się. Dla nas to ważne, bo w środę mamy ważne spotkanie i dzisiaj było troszeczkę przetarcia. Pięć setów na pewno czujemy trochę w kościach i w mięśniach, ale na pewno do środy damy radę. Naprawdę chcemy się skoncentrować na tym środowym spotkaniu, bo ono jest bardzo ważne dla nas.

Wojciech Grzyb (kapitan AZS Olsztyn): Bardzo chcieliśmy zwyciężyć dzisiaj. Myślę, że graliśmy stosunkowo dobrze. Tym większy był nasz zawód. Dwa sety i większą część czwartego seta graliśmy skutecznie w każdym elemencie. Do momentu kiedy stanęliśmy i straciliśmy bodaj sześć punktów w dwóch ustawieniach. Częstochowa wykorzystała nasz przestój, zwyciężyła w tym secie, pomijając dodatkowe towarzyszące temu okoliczności. Zaczął się tie-break i okazali się minimalnie lepsi.

Radosław Panas (trener AZS Częstochowa): Cieszę się ze zwycięstwa, bo wygrać z AZS-em na ich terenie to zawsze jest duża przyjemność. Musieliśmy wyszarpać ten mecz ciężką robotą. Mariusz rzucił wszystko co miał najlepsze przeciwko nam i widać chciał się sprawdzić przed Pucharem Polski. Życzę mu oczywiście powodzenia za tydzień. My nie mamy już szans na obronę tytułu, ale w lidze będziemy się starać jeszcze o wygrane w jak największej ilości spotkań. W środę tak jak Andrzej powiedział znowu wielka gratka dla kibiców Częstochowy i nie tylko. Myślę, że kibice olsztyńscy w takich meczach też trzymają kciuki za nami i za Bełchatowem. Co do meczu to Olsztyn kontrolował grę w dwóch setach, w trzecim i czwartym był moment ich dekoncentracji, a my to wykorzystaliśmy. Tie-break też był raz w jedną raz w drugą stronę. Ja się po prostu cieszę, że ci chłopcy zawsze walczą do końca, nawet jak przegrywają w meczu. Jak widać to się opłaca.

Mariusz Sordyl (trener AZS Olsztyn): Mecz przegraliśmy, ale muszę powiedzieć, że generalnie jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Wrócili już podstawowi zawodnicy, choć boję się, że pięć setów to trochę zbyt duże obciążenie zwłaszcza dla Pawła Zagumnego. Grzegorz Szymański trenował jednak trochę dłużej. Nasza gra napawała optymizmem przed play-offami i przed Pucharem Polski. Mam nadzieję, że dotrzemy już w komplecie do pierwszego spotkania w Pucharze Polski i że ta gra będzie już bez takich wahnięć formy jak w czwartym secie. Bo proszę państwa, muszę podkreślić - ten mecz dla mnie wyglądał dobrze poza przestojem w czwartym secie. Dla mnie to jest budujące. Bardzo dobre spotkanie zagrał znów Michał Chaberek. Dzisiaj jego skuteczność w ataku była wyższa niż w poprzednich spotkaniach, bo różnie to bywało. Teraz pokazał się z bardzo dobrej strony. Można się zastanawiać, dlaczego tak późno zaczął grać. Odpowiem tak jak się zobaczy na ekranie cyferki po losowaniu, to można sobie pluć w brodę, dlaczego nie skreśliłem akurat tych cyferek. Natomiast Michał pracuje na treningach. Państwo nie wiecie, jakie są mniejsze i większe problemy. Także tutaj wszystko odbywa się planowo. I na pewno nie mam problemu, dlaczego Michał nie zagrał wcześniej. Mamy skład określony i wiemy jakie kto ma role w tym zespole. To jest ustalone. Co nie znaczy, że drzwi przed zmiennikami są zamknięte, bo nie są.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×