Kmita o spotkaniu z Antigą. "Przyszedł z komputerem, powiedział, że mu przykro"

- Biorąc pod uwagę uniwersalne i niezużywalne hasło "trener jest tak dobry, jak jego ostatni wynik", Stephane Antiga nie powinien być trenerem reprezentacji Polski - uważa dyrektor do spraw sportu w telewizji Polsat, Marian Kmita.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
WP SportoweFakty

W rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem na antenie Radia Polsat Sport Kmita stwierdził, że praca Antigi z reprezentacją Polski to marsz w dół, a nie w górę, i choć Francuz cieszy się wśród Polaków potężnym kredytem zaufania, trzeba rzeczowo ocenić jego pracę.

Taka ocena musi być surowa, zwłaszcza po wynikach osiągniętych przez siatkarską kadrę w 2016 roku. - Wszyscy daliśmy w tym roku Stephanowi przyzwolenie na to, by "położył" Ligę Światową. I "położył". Antiga przyszedł do nas z komputerem w marcu i powiedział: - "Panowie z Polsatu, bardzo mi przykro. Wiem, że jesteście właścicielami praw do Ligi Światowej, ale jeśli chcemy osiągnąć sukces w Rio de Janeiro, to wybaczcie, ale nie jestem w stanie przygotować zespołu i na finały Ligi Światowej, i na igrzyska olimpijskie". Otworzył nam komputer, powiedział: "w Królewcu będziemy w słabej formie, w Łodzi w trochę lepszej, we Francji w jeszcze lepszej, a niezła forma powinna przyjść na Final Six w Krakowie" - zdradził szef sportu w Polsacie.

- Nic takiego się nie stało. Forma była jednakowo fatalna we wszystkich czterech turniejach Ligi Światowej. I niestety mimo tego poświęcenia była umiarkowanie słaba w Rio de Janeiro, gdzie wypadliśmy przeciętnie. Ten rok trzeba podsumować jako niepowodzenie i niewykonanie żadnego planu - zaznaczył Kmita. - Biorąc pod uwagę uniwersalne i niezużywalne hasło "trener jest tak dobry, jak jego ostatni wynik", Stephane nie powinien być trenerem reprezentacji Polski. To jest sprawa, którą działacze PZPS powinni ocenić bardzo rzetelnie - dodał.

W kuluarach mówi się, że Antiga ma niewielkie szanse na zachowanie posady, a faworytem to przejęcia po nim schedy jest Raul Lozano, który prowadził już polską drużynę narodową w latach 2005-2008. Zdaniem Kmity powierzenie reprezentacji Argentyńczykowi nie jest dobrym pomysłem.

- Myślę, że wchodzenie drugi raz do tej samej rzeki nie ma żadnego sensu. Nie powinniśmy wracać ani do Raula Lozano, ani do Daniela Castellaniego, ani do Andrei Anastasiego. Te karty są zgrane. Wiemy, co dały dobrego i ile dały niedobrego. Nie szedłbym w tym kierunku - powiedział dyrektor ds. sportu w telewizji Polsat i dodał, że nie zazdrości działaczom PZPS, którzy muszą podjąć decyzję. - Sytuacja jest bardzo trudna, nasze ambicje i oczekiwania na bardzo wysokim poziomie. Ale jakie mają być, skoro wciąż jesteśmy mistrzami świata - podkreślił Kmita.

ZOBACZ WIDEO: Jerzy Janowicz: Po finale nie zasypia się jak po teletubisiach (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×